Janusz Korczak, Pamiętnik i inne pisma z getta, 1978
"Rzuciłem szpital dla Domu Sierot. Mam poczucie winy. Raz przymusowo wyjechałem (wojna). Drugi raz na rok do Berlina. Trzeci raz - pół roku niespełna do Paryża. Po swiatło, po wiedzę. Teraz, kiedy już wiem, że nie wiem i dlaczego nie wiem, gdy mogę w myśl naczelnego postulatu - "Nie szkodzić choremu" - wypływam na nieznane wody"
Jednocześnie z książką o Irenie Sendlerowej podczytywałam pamiętnik Janusza Korczaka. Są to zapiski sławnego lekarza z getta. Warto czytać słowa mądrych ludzi i warto zatrzymać się trochę i nad nimi zadumać. Takie refleksje lubię szczególnie jesienią. Ku mojemu zaskoczeniu pamiętnik nie jest opisem wojennej codzienności jaka otaczała Korczaka w getcie. Tylko od czasu do czasu pojawia się skromna w treść notatka dotycząca rzeczywistości. W dużej mierze są to filozoficzne rozważania i bardzo czesto powroty do przeszłości. Wspomnienia z dzieciństwa. Czasami miałam wrażenie, że autor tych słów wiedział co go czeka i dokonywał swoistego podsumowania życia.
Poświęciłam tej książce dużo czasu, nie mogłabym raczej przeczytać jej na raz. Niektóre zapiski są trochę chaotyczne, potrzebowałam przestrzeni aby poukładać je sobie w głowie. Bez wątpienia dają dużo do myślenia i mimo wszystko są nie są smutne. Wręcz przeciwnie, pozostał mi po tej książce nie do końca wytłumaczalny optymizm. Bardzo dobrze rozumiem teraz wszystkie wojenne decyzje Janusza Korczaka.
Sięgnę, nie wiedziałem, że prowadził dziennik, pozdrowienia :-) .
OdpowiedzUsuńTo bardzo nietypowy dziennik. Więcej w nim przemyśleń filozoficznych niż opisu wydarzeń z getta.
Usuń