"Wreszcie koniec. Wreszcie bomby przestaną się nam sypać na głowę. Wreszcie wyjdziemy z tego morza ruin, wreszcie coś przyzwoitego zjemy. Dożyliśmy tego momentu." (s.53)
3 października 1944 roku Powstanie Warszawskie upadło. Warszawa skapitulowała. Wydarzyło się to siedemdziesiąt cztery lata temu, a dzisiaj pamiętając o tym przeczytałam wspomnienia jedenastu pań, które były tam wtedy. Są to niesamowite opowieści. Wojna, niemiecka okupacja, udział w powstaniu i jego upadek aż w końcu sowieckie wyzwolenie z perspektywy kobiet, a raczej młodych, walecznych dziewcząt. To bardzo ważna książka i piękne świadectwo. Daje jeszcze pełniejsze i bardzo osobiste spojrzenie na to co wydarzyło się w dramatycznym czasie na ulicach, w piwnicach i w kanałach Warszawy.
Autorka wysłuchała nie tylko łączniczek i sanitariuszek z powstania, ale również kobiet, które nie brały udziału w walkach. Ich wspomnienia są równie dramatyczne, kiedy np. musiały przetrwać dwa miesiące w piwnicach bombardowanych domów z małym dzieckiem. Kobiety z książki Anny Herbich zwracają uwagę na to, co pomijają fachowe książki historyczne. Opowiadają o warunkach higienicznych, pamiętają dokładnie w co były podczas powstania ubrane, gdzie się myły, ile razy udało im się umyć włosy. Większość z nich była wówczas zakochana, lub poznała swojego przyszłego męża podczas powstania.
Ta książka przepełniona jest niezwykłymi wspomnieniami pełnymi emocji. Nawet po tylu latach, starsze panie tak prawdziwie i drobiazgowo potrafią odtworzyć tamte chwile. Każda z nich zapamiętała dobrze moment, kiedy dowiedziały się, że 1 sierpnia zaplanowana jest godzina W. Opowiadają o ogromnej radości jaką wówczas odczuwano. Wspominają o ekscytacji warszawskich powstańców i pewności, że walki potrwają tylko trzy dni. Oczywiście dalsze wspomnienia są już pełne narastającego dramatyzmu. Polecam zanurzyć się w te opowieści, warto poznać tak osobisty punkt widzenia.
Autorka wysłuchała nie tylko łączniczek i sanitariuszek z powstania, ale również kobiet, które nie brały udziału w walkach. Ich wspomnienia są równie dramatyczne, kiedy np. musiały przetrwać dwa miesiące w piwnicach bombardowanych domów z małym dzieckiem. Kobiety z książki Anny Herbich zwracają uwagę na to, co pomijają fachowe książki historyczne. Opowiadają o warunkach higienicznych, pamiętają dokładnie w co były podczas powstania ubrane, gdzie się myły, ile razy udało im się umyć włosy. Większość z nich była wówczas zakochana, lub poznała swojego przyszłego męża podczas powstania.
Ta książka przepełniona jest niezwykłymi wspomnieniami pełnymi emocji. Nawet po tylu latach, starsze panie tak prawdziwie i drobiazgowo potrafią odtworzyć tamte chwile. Każda z nich zapamiętała dobrze moment, kiedy dowiedziały się, że 1 sierpnia zaplanowana jest godzina W. Opowiadają o ogromnej radości jaką wówczas odczuwano. Wspominają o ekscytacji warszawskich powstańców i pewności, że walki potrwają tylko trzy dni. Oczywiście dalsze wspomnienia są już pełne narastającego dramatyzmu. Polecam zanurzyć się w te opowieści, warto poznać tak osobisty punkt widzenia.
Dobrze że powstała ta książka. Nie ma nic cenniejszego, nad wspomnienia tych ludzi, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam! Bardzo lubię książki wspomnieniowe:)
UsuńSłyszałam o tej pozycji, ale nie miałam jeszcze przyjemności jej czytać. Z chęcią jednak w wolnej chwili zabiorę się za nią.
OdpowiedzUsuńhttps://nacpana-ksiazkami.blogspot.com/
Polecam całą serię o dziewczynach z różnych epok historycznych:)
Usuń