Monika Kowalska, Powrót do Lwowa, 2023
"Są miejsca, miasta, ulice, domy, w których mieszka historia, i jeśli im się dokładnie przyjrzeć, można dość wyraźnie dostrzec zatrzymany czas. To co się w nich przed laty wydarzyło, stanowi piękne tło dla teraźniejszości, jak zyzny grunt, na którym rośnie bujna, zielona trawa, jak farba na ścianie pokrytej nową tapetą. Wystarczy się pochylić, nachylić, zajrzeć, a zobaczy się to bardzo wyraźnie." (s.6)
Ta książka to bardzo przyjemne zakończenie sagi o trzech siostrach, pochodzących z kresów i ich rodzinach. Czas powieściowy przeplata się w kolejnych rozdziałach. Raz akcja rozgrywa się w latach dziewiędziesiątych, w których dorasta wnuczka jednej z głównych bohaterek, a raz przeskakujemy do wojennego Lwowa, śledząc losy tajemniczej Marianny. Nasunęło mi się skojarzenie, że podobnie przeplatają się losy ludzkie. Tak naprawdę nie wiadomo, czy nie mijamy na ulicach, w sklepach czy w autobusach kogoś, kto odegrał pewną rolę w naszej, bądź naszych bliskich osób przeszłości.
Czwarta część serii o dwóch miastach jest chyba najbardziej spokojna ze wszystkich. Pojawiają się dramatyczne sceny z wojennego Lwowa, ale ponieważ nie dotyczą nikogo z głównych bohaterów, to nie oddziałują aż tak bardzo na emocje, jak miało to miejsce w poprzednich tomach. Życie we współczesnym Wrocławiu, mimo wielu politycznych i żywiołowych problemów, w porównaniu z wojną wydaje się spokojne. Wrocławskie kamienice nadal kryją w sobie sporo nieodkrytych tajemnic i ducha dawnych, niemieckich właścicieli.
Koniecznie Iwono muszę sięgnąć po ten cykl, pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńPolecam w wolnym czasie. To aż 4 tomy, ale czyta się bardzo szybko
Usuń