Wacław Gluth-Nowowiejski, Nie umieraj do jutra, 2019
"Nie sztuka zrobić z siebie żywą torpedę, zabić dwóch Niemców i samemu zginąć. Sztuka nie dać się zabić, a napastników punktować, trafić, osłabić."
To reportaże o ludziach, którzy po klęsce Powstania Warszawskiego pozostali w zbombardowanej stolicy i ukrywali się pod gruzami, walcząc o przetrwanie. Ujęło mnie, że autor sam był "Robinsonem", jego opowieść wybrzmiewa więc bardzo prawdziwie i przejmująco. Jednym słowem, wie co mówi, przeżył to na własnej skórze. W ostatnim rozdziale opisuje również swoją historię.
Wszyscy znamy losy okupowanej podczas wojny Warszawy, potem Powstanie Warszawskie i wyzwolenie miasta przez Rosjan, odbudowę i rządy komunistów. Między tym wszystkim jest jeszcze kilka ukrytych w mroku miesięcy. Po Powstaniu Niemcy chcieli wyprowadzić wszystkich mieszkańców aby całkowicie splądrować, spalić i zniszczyć miasto. Byli jednak ludzie, którzy postanowili zostać pod gruzami i czekać aż Niemcy całkowicie opuszczą teren. Ich historie przetrwania opowiada w dziesięciu rozdziałach żołnierz Armi Krajowej, Powstaniec Wacław Gluth-Nowowiejski.
Niektóre opowieści sięgają walk powstańczych; niektórzy ukrywali się samotnie, inni w towarzystwie co było łatwiejsze; niektóre historie kończą się śmiercią. W zdecydowanej większości bohaterom udaje się jednak przetrwać - walczą ze strachem, tęsknotą, głodem i bólem. Zdarza się, że nie wytrzymują psychicznie. Dlatego wszystkie te opowieści są takie emocjonalne, przejmujące, zapierające dech w piersiach. Cieszę się, że poznałam ten mały ułamek historii Warszawy. Na końcu każdego rozdziału autor krótko przytacza dalsze losy konkretnej osoby, co też jest bardzo ciekawe.
Dodam tylko, że najsłynniejszym Warszawskim Robinsonem był Władysław Szpilman.
Z przyjemnością sięgnę . tematyka mi nieobca, a także losy starszych członków Rodziny na południu kraju (partyzantka). Serdecznie pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń