"Gdyby ktoś umiał spojrzeć na nas z góry, zobaczyłby, ze świat jest pełen ludzi biegających w pośpiechu, spoconych i bardzo zmęczonych, oraz ich spóźnionych, pogubionych dusz."
Olga Tokarczuk zabawiła się w prozę dla dzieci i wspólnie z ilustratorką Joanną Concejo stworzyła bardzo oryginalną książkę. W moim odczuciu książka ta jednak najlepiej zostanie zrozumiana raczej przez dorosłych. Metaforyczna opowieść opowiada o pośpiechu, który towarzyszy ludziom. Główny bohater Jan przekonał się o tym na własnej skórze, kiedy pewnego dnia zapomniał kim jest. Okazało się, że przez pośpiech po prostu zgubił swoją duszę, która za nim nie nadążyła.
Pozycja ta to perełka wydawnicza. W dużej mierze opowiada obrazami. Pięknie zilustrowane kartki można przewracać w różne strony i oglądać bez końca. Ta obrazkowa książka to sposób na przedstawienie krótkiego opowiadania w dużej formie. A ponieważ Olga Tokarczuk raczej woli przemawiać obrazami i metaforami, książka ta dobrze wpisuje się w jej twórczość. Oczywiście pozostawia niedosyt przez swoją treściowość, ale skłania również do refleksji nad zbyt szybko mijającym czasem i wiecznym jego brakiem. Tyle moglibyśmy zrobić, gdybyśmy nie musieli się tak wciąż śpieszyć. Gdyby ktoś kazał mi się zatrzymać i tak jak Janowi usiąść i poczekać mogłabym np. spojrzeć na siebie z innej strony, powspominać, wysłuchać bliskich, spokojnie rozkoszować się nową książką, może nawet poczytałabym w końcu poezję.
Olga Tokarczuk to obok Elżbiety Cherezińskiej moja ulubiona pisarka. Recenzja bardzo zachęcająca :)
OdpowiedzUsuń