czwartek, 16 sierpnia 2018

Duże oczy Ani

M. Drzewicki, G. Kubicki, Ania, 2017



"A jej oczy? Wszyscy zwracali uwagę na jej oczy. - Były wielkie i piękne. Ale nie tylko o to chodzi. W nich odbijał się jakiś wewnętrzny konflikt. (…) W tych oczach było widać nadmiar wrażliwości, który Ania starała się przykryć wulkaniczną energią i wyjątkową ekspresją."





Kiedy tylko biograficzna książka o Ani Przybylskiej pojawiła się w księgarniach, od razu chciałam ją przeczytać. Żadne informacje, artykuły w mediach ani nawet filmiki nie oddadzą tak dobrze jej życia, twórczości i śmierci jak udało się to autorom tej książki.  Bez skandali, które miałyby podnieść nakład, bez idealizowania. Przeczytałam o młodej aktorce, zaangażowanej mamie i ambitnej dziewczynie. Teraz po kilku latach od jej śmierci czyta się spokojnie. Wcześniej wzbudziłaby chyba zbyt dużo emocji. Przynajmniej we mnie. 


Biografia składa się z treściwych rozdziałów mniej więcej chronologicznie przedstawiających życie prywatne i artystycznie aktorki. Spodobał mi się taki konkretny podział, ani przez chwilę nie miałam poczucia zbędnego lania wody, nawału informacji lub przesytu fotografii. Choć o uwielbianej przez Polaków Ani Przybylskiej można by opowiadać długo, niniejsza biografia została bardzo profesjonalnie przygotowana i dzięki temu pozostawia pole dla własnych refleksji czy przemyśleń. 



Wiem, że temat nie został wyczerpany i wiele spraw taktownie zostało pominiętych, jak chociażby informacje o trójce dzieci artystki albo jakiekolwiek wspomnienia jej partnera-męża. Może kiedyś również na te opowieści przyjdzie czas. O działalności aktorskiej możemy za to dowiedzieć się bardzo dużo. Pojawiają się wspomnienia przyjaciół i współpracowników. Wyłania się obraz Ani Przybylskiej szczęśliwej kobiety, która starała się szybko żyć, aby zdążyć spełnić się w roli matki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz