Monika Helfer, Hałastra, 2020 (org. Die Bagage)
Monika Helfer, Tatuś, 2021 ( org. Vati)
Bardzo się cieszę, że mogłam poznać twórczość austriackiej autorki, która w niezwykły sposób bierze na warsztat rodzinne historie i opowiada je z różnych perspektyw. "Hałastra" to opowieść o życiu dziadków pisarki i ich siedmiorga dzieci. Są mieszkańcami górskiej wioski w drugiej połowie XX wieku. Kolejna część "Tatuś" skupia się na ojcu pisarki w czasach jego młodości. Jest jeszcze dalsza część historii w książce o jednym z brtaci. To "Lwie serce" (org. Löwenherz).
Lubię takie treściwe, ciekawie opowiedziane historie. Nie jest to wielotomowa saga rodzinna. Pozwoliła mi odkryć różnego rodzaju rodzinne relacje i społeczne stereotypy. Tytułowa Hałastra to przezwisko, którym nazywano wielodzietną rodzinę i ich wybryki. Podobała mi się piękna kreacja ich matki, żony, czekającej na powrót męża z wojny. Pisarce udało się bardzo delikatnie i subtelnie opisać swoje kobiece bohaterki.
Z trochę innej perspektywy wyłania się tytułowy "Tatuś", który jest mężem najmłodszej córki Marii z pierwszej części. Josefa możemy poznać jako barwnego mężczyznę o kilku obliczach. Podobał mi się Josef-książkoholik. Również w drugim tomie narracja prowadzona jest z perspektywy czasu. Miałam nawet wrażenie, że na kolejnych stronach z detektywistycznym zacięciem zostają odkrywane kolejne cechy czy też informacje o "Tatusiu".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz