Abdularazak Gurnah, Powróceni, 2020
"Większość ludzi kazała sobie szyć na Id nowe ubrania: kobiety nową sukienkę albo kangę, mężczyźni nowe kanzu i kofię, a nawet marynarkę. Choć blokadę zniesiono, czasy nadal były ciężkie, Afiya zaś wiedziała, że ma dostać sukienkę od Bimbukwy."
Bardzo byłam ciekawa książek Noblisty pochodzącego z Zanzibaru. Ucieszyłam się ogromnie, kiedy dostałam polskie tłumaczenie i od razu zanurkowałam w egzotyczny świat powieści. Czuję się jakbym spędziła kilka dni w zupełnie innej rzeczywistości. Towarzyszyli mi bohaterowie o imionach Afiya, Ilyas, Hamza i Khalifa. Spodobało mi się ich życie tak odmienne od mojego i jestem ogromnie wdzięczna literaturze, że potrafi przenosić chociaż na chwilę, w zupełnie inne światy.
Losy czwórki bohaterów nie są łatwe, społeczeństwo w którym żyją determinuje bardzo dużo wyborów. Afryka Wschodnia na początku XX wieku to trudne czasu i miejsca. Autor z taką lekkością jednak opisał codzienność młodych ludzi, że nie odniosłam wrażenia jakby były one dla nich obciążające. Każdy przyjmuje to co jest mu pisane, godzi się z tym i postępuje według ogólnie przyjętych zasad. Mało znam historię kolonializmu w Afryce i toczących się tam wojen, ale różne typy społeczności zawsze mnie ciekwiły. Sposób ich myślenia, otaczająca ich natura i kultura, której się podporządkowują. Na chwilę wyobraziłam sobie świat, w ktrym ludzie przestrzegają postu Ramadamu, wierzą, że duchy przodków mają wpływ na ich życie, modlą się zawsze o wyznaczonej porze i mówią w języku suahili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz