Sabina Jakubowska, Akuszerki, 2022
Cudownie czytało mi się tę książkę. Towarzyszyła mi chyba przez trzy miesiące, w każdym razie bardzo długo. Jest taka grupa i ciężka, że nie mogłam nigdzie jej ze sobą zabrać. Czekała więc na mnie codziennie wieczorem przy łóżku. Zawsze przed snem zanurzałam się w świat bohaterów, którzy żyli w Polsce na pod koniec IXX i w XX wieku. Sabina Jabubowska z niezwykłą drobiazgowością, wyczyciem i wrażliwością opisała życie naszych przodkiń. Opierając się na zapiskach swojej własnej babci akuszerki, powołała do życia w książce coraz bardziej zapominany świat.
Główna bohaterka Franciszka stała mi się bardzo bliska. Żyła w zabobonnej wsi, radząc sobie z wszystkimi uprzedzeniami i plotkami na swój temat. Dzielnie stawiała czoła bardzo trudnej codzienności, bo los wielokrotnie ją okrutnie doświadczył. Pierwsza i druga wojna światowa, to nie były łatwe czasy dla kobiet. Po takich książkach od razu doceniam możliwość życia i wychowywania swoich dzieci w XXI wieku. Przy powieści Jakubowskiej, wszystkie panie będą przypominały sobie swoje porody i momenty, kiedy działy się cuda! Bo przyjście dziecka na świat to prawdziwy cud. Autorka jest zawodową dualą, dobrze rozumie ten temat i z wrażliwością opowiada o przeróżnych porodach, które przyjmowały jej bohaterki akuszerki. Babki, mamy, córki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz