Urszula Honek, Białe noce, 2024
Lubię przyglądać się debiutom. Jestem zazwyczaj bardzo ciekawa nowych stylów literackich i pomysłów, dlatego chętnie poznaję książki zupełnie nowych autorów. Po Białe noce sięgnęłam bez wczytaywania się w streszczenia o czy opowiada fabuła. Pomyślałam, że skojarzenia z tytułem książki Dostojewskiego nie może być przypadkowe. Domyślałam się więc, że nie będzie to łatwy temat. Rzeczywiście tak jest. Krótkie opowiadania skupiają się na temacie śmierci i opowiadają o osobach, które próbują się z nią oswoić.
Akcja rozgrywa się w małej miejscowości, perspektywy czasowe zmieniają się tak samo jak narratorzy i onosiłam wrażenie, że ich opowieści porywają mnie do innego świata. Czułam się jak w miejscu, gdzie nie do końca wiadomo, czy więcej tam żywych czy zmarłych. Granica między światami, w pewnym momencie czytania, zaczęła mi się rozmawywać. Muszę przyznać, że taka gra zmysłami bardzo mi się spodobała. Może też dlatego, że lubię przypatrywać się ludziom mieszkającym na wsi. Ich specyficzny sposób myślenia otwiera różne perspektywy. Autorce udało się to świetnie pokazać.
Wędruje znów na czytelniczą listę Iwono. Pozdrawiam, Jardian .
OdpowiedzUsuń