Madeline Miller, Galatea, 2013
Jeszcze na chwilę pozostanę w mitologicznych klimatach. Po Achillesie i Kirke następną bohaterką z mitologii greckiej, na której skupia się Madeline Miller jest Galatea. To żona rzeźbiarza Pigmaliona, który wychodził z założenia, że nie ma dla niego idealnej kobiety i ją sobie wyrzeźbił. Mity opowiadają o tym, że Afrodyta widząc jak Pigmalion, król Cypru zakochał się w swojej rzeźbie, ożywiła ją z kamienia. Rzeźbiasz poślubił piękną Galateę i mieli dzieci. Autorka jednak poddaje w wątpliwość fakt, czy było to udane małżeństwo.
To krtkie opowiadanie, napisane z punktu widzenia kobiety ożywionej z kamienia. Leży w szpitalu i opowiada w pamiętnikarskiej formie o sobie i swojej relacji ze światem i nadopiekuńczym mężem. Możemy spojrzeć na ten mit z trochę innej strony, zauważając uprzedmiotowienie kobiety i jej rolę w społeczeństwie.
Czy Pigmalion miał prawo uważać żonę za swoją własność, daletego właśnie, że sam ją stworzył. Czy Galatea musiała być na prawdę taka idealna o jakiej marzył, czy nie mogła popełniać błędów. Podoba mi się takie podejście i nowe spojrzenie na mityczną opowieść. Można je odczytywać na różne sposoby i dostosowywać do czasów, w jakich żyjemy. Cudowne, uniwersalne i nieśmiertelne mity! Będę do nich wracać całe życie i za każdym razem odkrywać coś nowego. Zakończenie opowiadania, jakie zaproponowała autorka, jest bardzo kontrowersyjne i również otwiera mnóstwo dróg interpretacyjnych.
Tu Jardian Iwono. I kolejna książka obowiązkowa dla mnie, pozdrawiam .
OdpowiedzUsuń