Mariusz Urbanek, Brzechwa nie dla dzieci, 2013
Bardzo lubię zanurzać się w czyjąś biografię i przez chwilę pożyć innym życiem. Czasami wydaje nam się, że znamy pisarzy i pisarki bardzo dobrze. Nazwisko Brzechwa towarzyszy nam przecież od najmłodszych lat, właściwie przez całe życie. Byłam zawsze bardzo ciekawa jakie tajemnice skrywa autor humorystycznych wierszyków i przede wszystkim ojciec przezabawnego Pana Kleksa. Teraz kiedy wiem, w jakim momencie swojego życia pisał książki dla dzieci i co się wtedy działo w Polsce, wszystko nabiera trochę innego wymiaru.
Brzechwa zaczął pisać dla dzieci dopiero po czterdziestce. Pan Kleks powstawał w jego wyobraźni podczas wojny i był być może pierszym książkowym przyjacielem dzieci po ich wojennej traumie w 1946 roku. Autor biografii Jana Brzechwy opowiada o jego życiu bogato kreśląc czasy w jakich żył i pracował. Szczególnie dwudziestolecie międzywojenne zostało tu ciekawie zobrazowane z punktu widzenia literatów. Interesującym było również przyjrzeć się wojennym losom ludzi pióra.
Brzechwa został zapamiętany jako autor twórczości dla dzieci, chociaż wcześniej starał się zarabiać również na inne sposoby. W każdym razie bardzo chciał wyróżnić się czymś innym niż jego kuzym Bolesław Leśmian. Przetrwał wojnę mimo żydowskiego pochodzenia. W czasach komunistycznych w jego wierszach dla dzieci doszukiwano się różnego rodzaju aluzji i dlatego nie zawsze były przepuszczane przez cenzorów do druku. Z mojego punktu widzenia filologa, książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Być może jednak zbyt szczegółowe opisy historii dzieł literackich w pierwszej połowie XX wieku nie będą dla wszystkich aż tak interesujące jak dla mnie. Mimo to serdecznie polecam aby poznać Jana Brzechwę z innej, bardziej ludzkiej strony.
I tym razem coś dla mnie Iwono, pozdrawiam, Jardian :-) .
OdpowiedzUsuń