Stasia Budzisz, Welewetka. Jak znikają Kaszuby, 2023
"Kaszubskie stroje, kaszubskie instrumenty, kszubskie show. Wszystko mamy kaszubskie. Na Kalwarię Wejherowską mówimy kaszubska Jerozolima, na pojezierze - kaszubska Szwajcaria, Lasy Piaśnickie to kaszubskie Katyń, obóz koncentracyjny Stutthof to kaszubski Auschwitz. Mamy też kaszubskie nuty, kaszubską truskawkę i kaszubskie Disneyland. Tak się mówi na szymbarskie Centrum Edukacji i Promocji Regionu, CEPR." (s.246)
Z nieodpartym zainteresowaniem przeczytałam reportaże o miejscach mojego dzieciństwa i młodości. Wychowałam się na Kaszubach i bardzo dużo wspomnianych w książce historii jest mi bliskich. Podczas czytania towarzyszyło mi dużo różnych emocji. Dowiedziałam się też kilku ciekawych faktów. A biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że bardzo lubię rodzinne historie i docieranie do wiadomości o jak najdawniejszych przodkach, to książka ta była mnie bardzo przyjemną przygodą.
Autorka zanurza się w historię regionu a potem małymi krokami przybliża się do współczeności aby pokazać co się wydarzyło z językiem kaszubskim, kulturą, obyczajami i z samymi Kaszubami. Szczególnie interesująca jest opowieść o języku, który kiedyś niemal siłą został zepchnięty na margines a obecnie stara się go na różne sposoby wskrzesić i utrzymać przy życiu.
Na pewno sięgnę po tę książkę, pozdrawiam Iwono .
OdpowiedzUsuń