Jerzy Szperkowicz, Wrócę przed nocą, 2021
Reportaż o przemilczanym
"Zapomnieć o nich znaczyłoby przestać rozumieć siebie. Skądś się wzięłem na tym świecie taki, a nie inny"
To nie była łatwa lektura na lato. Autor, mąż Hanny Krall, postanowił pod koniec życia rozprawić się z rodzinną historią. Wraca więc na Białoruś w poszukiwaniu grobu rodziców, którzy zostali tam zamordowani. Powroty do traum z dzieciństwa zazwyczaj są bardzo bolesne, nie wszyscy są na nie gotowi (siostra reportera nie zdobyła się na taki wyjazd). W każdym razie przedstawiona tutaj historia jest trudna, bo świadkowie, którzy są gotowi dać świadectwo okrutnych czasów, opowiadają masakryczne wydarzenia. Są to historie, które czasami nie mieszczą się w głowie.
Autor zdecydował się na luźną formę reportaży, może dzięki temu złagodził nieco ogromny ładunek emocjonalny, który czuć na każdej stronie. Jednak przez nietrzymanie się chronologii wydarzeń i skakanie po wydarzeniach w czasie miałam czasami wrażenie, że gubię się w tej opowieści. Czułam się czasami jak główny bohater, który chodzi od drzwi do drzwi, pyta o swoją matkę i jest coraz bardziej zdezorientowany. W każdym razie cały czas podczas lektury kibicowałam mu, czekałam na moment, kiedy znajdzie konkretny ślad. Bardzo przejęłam się tą historią i analizowała ją w swojej głowie jeszcze długo po ukończeniu czytania.
"Las nie był już jednak ten sam co kiedyś. Z pogodnego siedliska zwierzyny, zjaw i krasnoludków stał się areną starcia ludzkich dążeń. Jedni szukali w nim bezpieczeństwa, inni przeciwnie - dawali upust popędowi grabieży i zabijania. Jedną z ofiar tych ostatnich był sam las. Rąbany bez pardonu liniał i parszywiał."
Sięgnę. Bowiem takiej literatury nigdy dosyć. Pozdrawiam piątkowo :-) .
OdpowiedzUsuńPolecam, chociaż może nie koniecznie na wakacje:)
UsuńTo chyba nie jest tytuł dla mnie, ale wiem komu mogę go polecić :)
OdpowiedzUsuńDobrze nadaje się na prezent:) Pozdrawiam
Usuń