sobota, 9 kwietnia 2022

Tajemnice lasu

 Barbara Rodziewiczówna, Lato leśnych ludzi, 1920

"Tutaj "pan" jest bór, a "pani" - woda. Ja jestem leśny "ludź" - Pantera."


Bardzo spodobała mi się powyższa, leśna okładka audiobooka. Książka powstała w 1920 roku i od tego czasu doczekała się wielu różnych wydań i okładek. Podziwiam je wszystkie, tak samo jak piękny, literacki, przedwojenny język polski, którym została napisana. Dla miłośników starych książek to prawdziwa uczta obcować z taką literaturą. Ja dodatkowo jestem jeszcze wielkim fanem przyrody i życia blisko natury dlatego bardzo się dziwię, że czytam tę książkę dopiero teraz. Wtopiłam się w las razem z bohaterami i podobnie jak młody Coto z każdą stroną czułam się coraz bardziej jego częścią. 

Trzej mężczyźni Rosomak, Pantera i Żuraw większą część roku spędzają w leśnej chatce. Pracują i współgrają z leśnym życiem. Dołącza do nich  chłopiec, który został do tego zmuszony. Na początku znudzony i nieufny, z czasem jednak zaczyna odkrywać swoją leśną duszę. Mężczyźni są dobrymi przewodnikami, z cierpliwością potrafią zarażać chłopca i czytelnika swoją wielką pasją. Cała przyroda, drzewa i zwierzęta są tutaj bohaterami książki. Atmosfera powieści przesycona jest leśnym klimatem do tego stopnia, że zanurzając się w nią słyszałam w uszach nieustanny świergot ptaków i niemal czułam zapach mokrego mchu. Styl autorki jest bardzo malowniczy. Jeśli ktoś jednak nie lubi długich opisów przyrody to będzie tutaj znudzony. Ja byłam zachwycona i swobodnie pozwoliłam działać swojej wyobraźni. Zupełni mi nie przeszkadzało, że książka powstała sto lat temu, opisy dawnych obyczajów i wierzeń to tematy, z którymi bardzo dobrze się czuję. Dlatego z pewnością będę wracać do zaznaczonych fragmentów moch starych książek. 


4 komentarze:

  1. Mam antykwaryczne wydanie tej książki i przy nim pozostanę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam dwa i nie umiem się z żadnym pożegnać. Wydanie z 1984 roku ma zjawiskowe ilustracje:)

      Usuń
  2. Sięgnę. Ostatnio u siebie - tj. może nie ostatnio napisałem notkę o "Sklepach cynamonowych". Rodziewiczówna też nie jest mi obca. Rozejrzę się w najbliższy poniedziałek u siebie w bibliotece . Pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się! Literaturę przedwojenną zawsze chętnie polecam:)

    OdpowiedzUsuń