poniedziałek, 30 sierpnia 2021

Czas z przeszłości

 Andrzej Stasiuk, Przewóz, 2021




"Siedzieli i pili w żydowskim domu nocą, nasłuchując, czy Niemiec nie wróci, Ruski nie wygoni i w ogóle chuj, bo raz po raz trupy zjawiały się za tym stołem, pod ciemną lampą i w dymie. Trupy raz za razem. Własne i cudze. Wypływały na wierzch jak w rzece i nikt się nie dziwił." (s.46)



Andrzej Stasiuk napisał pięknym językiem powieść o pejzarzu.  Mimo smutnego raczej czasu powieściowego, udało mu się stworzyć przyjemną prozę. Czasami miałam wrażenie, że czytając bujam się na okładkowej łodzi. Autor z wyczuciem pobudził wszystkie moje zmysły. Bardzo łatwo można wyczuć tutaj jego sentyment do lat dzieciństwa i rodzinnych okolic. Dorosły mężczyzna wraca do domu, w którym się wychował a oczami wyobraźni stara się zobaczyć to, co przeżył tam jego ojciec podczas wojny.


Narracja płynie sennie i lekko. Na jednym brzegu rzeki stacjonują Niemcy, na drugim Rosjanie, w stodole ukrywają się Żydzi a Polacy próbują walczyć nswoimi sposobami. Przyglądałam się kolejnym scenom, często zastanawiając się o co w tym wszystkim chodzi. Czasami miałam wrażenie, że chodzi tylko o wspomiane już rozbujanie zmysłów, co udaje się pisarzowi uzyskać dzięki poetyckiemu językowi. Innym razem wydawało mi się, że chodzi po prostu o przedostanie się na drugi brzeg i kibicowałam młodemu rodzeństwu w realizacji marzeń. Ale gdy doczytałam całość pomyślałam, że w tej powieści chodzi po prostu o powrót do zapachów i smaków dzieciństwa, zrozumienie historii miejsca, z którego się pochodzi i wskrzeszenie jeszcze na chwilę życia w miejscu, które egzystuje już czasami tylko w naszej głowie. Też mam takie miejsce, chyba każdy ma.

1 komentarz:

  1. Pana Stasiuka dawno nie czytałem, ale myślę - że będę miał na uwadze powyższą publikację :) Pozdrawiam serdecznie, na południu deszczowo i zimno ;-)

    OdpowiedzUsuń