czwartek, 28 stycznia 2021

Mgła niepamięci

 Kazuo Ishiguro, Pogrzebany olbrzym, 2017



"- Czy jesteś całkowicie pewna, zacna pani, że chcesz uwolnić się od tej mgły? Czy nie lepiej byłoby pozostawić niektóre rzeczy w ukryciu? - Być może lepiej dla niektórych, ojcze, lecz nie dla nas. Axel i ja chcemy odzyskać szczęśliwe chwile, które ze sobą przeżyliśmy. Pozbawieni ich, czuliśmy się jak ludzie, którym złodziej zabrał w nocy to, co najcenniejsze. - Mgła zaciera wszystko, zarówno dobre jak i złe chwile. Czyż tak nie jest pani? - Niechaj wrócą i te złe chwile, nawet jeśli przyprawią nas o płacz i zgrzytanie zębów. Bo czyż one również nie składają się na nasze życie?" (s.223)



Ta książka to moje pierwsze spotkanie z japońskim noblistą. Po pierwszym rozdziale czułam się bardzo nieswojo. Lubię poznawać nowe style i gatunki, rzadko jednak sięgam po tego typu prozę. Czułam bardzo wyraźnie, że czytając tę książkę zanurzam się w coś zupełnie nowego. Nie wiedziałam jeszcze czy to na pewno jest coś dla mnie. Z każdym rozdziałem przekonywałam się jednak coraz bardziej. Doszło do tego, że w drugiej części powieści przepadłam w świecie "Pogrzebanego olbrzyma". Tę moc posiadają nieliczni autorzy. 

Cała opowieść zanurzona jest w stylizacji baśni lub mitu. Wielokrotnie odczuwałam oddziaływanie przypowieści o potędze pamięci i wspomnień. Nad krainą, którą przemierzają główni bohaterowie w podeszłym wieku - Axel i Beatrice, zawisa złowroga mgła. Za jej sprawą ludzie tracą pamięć. Jest to do tego stopnia niebezpieczne, że rodzice zapominają o swoich dzieciach. Staruszkowie zaczynają sobie jednak przypominać, że mają dorosłego syna, ale nie pamiętają co się z nim stało. Wyruszają więc w podróż aby go odnaleźć. W drodze spotykają ich różne przygody, dzięki którym stopniowo odzyskują pamięć. Autor trzyma czytelnika w ciągłym napięciu nie odkrywając do końca czy są to dobre, czy złe wspomnienia.

Jest to więc książka o potędze pamięci. Nasuwa mnóstwo refleksji, otwiera drogę do dyskusji nad siłą i potrzebą wspomnień. Czym bylibyśmy bez nich? Może czasami łatwiej było by żyć? Do czego potrzebna jest pamięć o tym co się wydarzyło? Autor nie szuka odpowiedzi, przedstawia tylko różne historie dając do myślenia. Końca tej opowieści mu jednak nie wybacze. Pozostawił mnie w bezruchu.

1 komentarz:

  1. Świetna recenzja, spodobał mi się. Jednak nie wiem, czy jeszcze jestem gotowy na spotkanie z Noblistą. Ale - świetnie przybliżyłaś jego twórczość. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń