"Inna tożsamość wynurzyła się ze mnie, we mnie, niczym film pokazujący zatopiony ląd, który da się odzyskać, włączając funkcję rewind na stole montażowym"
Nie było mi łatwo wbić się w narrację tej powieści. Na początku książki trochę się męczyłam. Wspomnienia prowadzone dwutorowo, z perspektywy dwóch bardzo różnych od siebie kobiet wprowadzały mnie w dezorientację. Dodatkową trudnością było czytanie ebooka. Tego typu skomplikowane książki wolę jednak czytać w druku. Naprzemienne opowieści bohaterek w kolejnych rozdziałach co prawda dla ułatwienia są podpisane datą i imieniem, jednak ze względu na pomieszaną chronologię, trzeba być bardzo skupionym podczas czytania.
Opowieść ta wciągała mnie jednak z każdą stroną coraz bardziej. Burzliwe dla historii Polski lata PRL-u opowiedziane z kobiecego punktu widzenia to ciekawa perspektywa. Autor stworzył dwie bardzo silne osobowości, kobiety barwne i kontrowersyjne. Ich niebanalne charaktery nie pozostawią czytelnika obojętnym. Lidia i Nina, Żydówka i lesbijka połączone osobą tytułowej Loli i pracą w powojennej telewizji. Obie walczą o przetrwanie a ich losy mogą dzisiaj uzmysłowić absurdy i okrutność minionych czasów.
"Czas daje więcej, niż odbiera. Jak gąbka na szkolnej tablicy wyciera z naszego życia ludzi, domy, ulice, całe miasta. A z pamięci tysiące zdarzeń, spotkań i rozmów. Czas niszczy wszystko, niszczy bezlitośnie."
Reasumując więc, całość bardzo mi się podobała. To pierwsza powieść Jarosława Kamińskiego, którą udało mi się przeczytać i mam nadzieję, że nie ostatnia. Pisarz ten potrafi interesująco zabawiać się językiem konstruując swoich bohaterów i otaczający ich świat. Spodobała mi się taka zabawa.
"Słowa mnie męczą. Mam dość ich samowolki. Zamiast wyrazić to, na czym mi zależy, ignorują mnie i podrzucają własne pomysły. Angielskie słowa przepychają się z polskimi, czasem zjawia się rosyjskie, niekiedy hiszpańskie."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz