Paul Kalanithi,
Jeszcze jeden oddech, 2016
„Śmierć tak
dobrze mi znana z pracy, tym razem przyszła z wizytą osobistą. Oto się
spotkaliśmy twarzą w twarz, a mimo to wyglądała nieznajomo.”
Książka ta to rodzaj
pamiętnika napisanego przez amerykańskiego neurochirurga, który opisuje swoje
refleksje podczas chorowania na raka płuc. Świadectwo samo w sobie niebywałe,
bo oto lekarz, leczący ludzi chorych na raka, sam z dnia na dzień staje się
pacjentem oddziału onkologicznego. Autor mając ogląd sprawy z obu stron
(leczącego i chorującego) w niezwykle inteligentny wręcz filozoficzny sposób,
nie szczędząc fachowych szczegółów, przedstawia przebieg choroby zarówno z
medycznego jak i psychicznego punktu widzenia.
Lektura okazała
się raczej ciężka tematycznie i może nie jest to najlepsza propozycja na upalne
lato, ale po przeczytaniu całości pozostawia po sobie jednak więcej pozytywnych
niż negatywnych emocji. Autor to wybitny i inteligentny myśliciel, podchodzi do
tematu swojej choroby raczej bardzo fachowo a o jedynych słabościach, na które
sobie pozwalał dowiadujemy się jedynie z epilogu autorstwa jego żony. Ta
książka to niezwykłe źródło postępującego procesu walki z chorobą. Może się okazać
jednak zbyt trudne do przejścia dla osób, które przez raka straciły kogoś bliskiego.
Przesłanie od autora brzmi:
”Nie da się
osiągnąć absolutnej perfekcji, ale warto wierzyć, że człowiek nieustannie się
do niej zbliża.”
Ciekawa książką, jak to wygląda wszystko z drugiej strony. Pozdrawiam w upalną, sierpniową noc!
OdpowiedzUsuń