„ – Are zou ready to go to Faroe Islands? – To nie było
rutynowe pytanie, raczej zaklęcie. Miało mnie zaprowadzić do umiejętnie
skrywanego świata konstruktywnych namiętności, silnych więzów międzyludzkich,
niezachwianej tożsamości, gdzie poczucie wspólnoty jest silniejsze niż w
trakcie najbardziej namiętnej rewolucji.”
Do moich rąk trafił najbardziej oryginalny reportaż jaki kiedykolwiek
widziałam. Reporterzy Wasielewski i Michalski opisali archipelag osiemnastu wysp
na Oceanie Atlantyckim i skrupulatnie zbadali fenomen ich 48 tysięcy mieszkańców.
Wyspy Owcze znajdują się gdzieś między Wielką Brytanią, Islandią i Norwegią, zamieszkują
je wszechstronni Farerowie posiadający 70 tysięcy owiec, 350 słów na określenie
wiatru i 250 nazw deszczu!
Autorzy fantastycznie zabawili się formą książki
reporterskiej. Udało im się opisać niewielki zakątek świata za pomocą
przeróżnych stylizacji. Książka ta jest pełna wyliczanek, porównań, wywiadów,
metafor. Niektóre fragmenty nazwałabym nawet poezją. Reporterzy opowiadają z humorem o nietypowych sytuacjach, w których brali udział, o niestandardowych zachowaniach poznanych osób i ich wyjątkowej mentalności, nieprzeciętnej kulturze i obyczajowości.
Po raz pierwszy
żałowałam, że przeczytałam reportaż w formie e-booka a nie książki.
Brakowało mi przejrzystości niektórych fragmentów, możliwości szybkich powrotów do
poprzednich stron, mapki. Poczułam potrzebę obcowania z drukiem. Wydaje mi się,
że właśnie ze względu na czytnik w niektórych miejscach trochę się pogubiłam i miałam
poczucie dezorientacji. Nie odnalazłam w kolejnych rozdziałach pomocnego
uporządkowania. Ogólny chaos mógł też wynikać z faktu, że reportaż ten ma dwóch
autorów. W każdym razie to bardzo oryginalne i interesujące dzieło. Bez dwóch
zdań zachęca do odkrywania tajemniczych zakątków świata i maleńkich „piegów” na
globusie.
Takie książkowe podróże są niezwykle zachęcające, ja ostatnio przerzuciłem się na e booki, bo nie mam miejsca na papierowe wydania, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń