”Ania
ist nicht krank, Ania ist rausgefahren.
Ihr Vater hat sie zu sich geholt.
Wir
werden Ania nie wiedersehen.“
(s.31)
To przezabawna książka, która przeniosła mnie w czasy
mojego dzieciństwa. Autorka opisuje Polskę i Niemcy lat 90-tych z perspektywy
kilkuletniej dziewczynki. Szara rzeczywistość Polski w oczach dziecka jest
ogromnym kontrastem w porównaniu z kolorowym zachodem. Wartka narracja
przepełniona jest opisami śmiesznych zdarzeń wynikających z porównania
dwóch bardzo różnych od siebie krajów.
Ośmioletnia Ola zachwyca się pięknym katalogiem, w którym
odnajduje zupełnie nie znany sobie świat BRD (Die Bundesrepublik
Deutschland – zjednoczone państwo niemieckie). Zaczyna marzyć o wyjeździe z Polski,
obserwując jak co jakiś czas znikają kolejne osoby z jej otoczenia. Mówi się o nich,
że są rausgefahren – to niemieckie słowo idealnie pasuje do sytuacji wyjazdu,
emigracji, zniknięcia. W końcu również rodzinie Oli udaje się wyjechać na
zaproszenie wujka i nigdy nie wrócić. Po opuszczeniu Polski następuje opis życia na emigracji
i budowania na nowo świata kilkuletniej dziewczynki. Oprócz przystosowania się
do nowej rzeczywistości, języka i trudnych początków uchodźcy, główna bohaterka
boryka się z akceptacją w nowej szkole, nawiązywaniu przyjaźni w nowym języku i
przede wszystkim z próbą zrozumienia zupełnie innej mentalności nowo poznanych
osób.
Bardzo podobają mi się wszystkie przedstawione w książce
charaktery zarówno Polaków jak i Niemców. Autorce udało się bardzo dobrze
pokazać różniące nas przyzwyczajenia i odmienne postrzeganie tych samych
spraw. Ola jest zdziwiona pustym niemieckim kościołem, komunią na rękę,
ministrantkami na ołtarzu tak samo jak supermarketem przepełnionym rzeczami, których
nigdy nie miałaby szans zobaczyć w ówczesnej Polsce. Bardzo cenię sobie
w tej książce przede wszystkim to, że rodzina Oli nie wsiąka bezkrytycznie w
nowy, „cudowny” świat i potrafi ocalić w tym wszystkim swoje cenne, polskie
wartości. Pozostają dumni z polskiego jedzenia, polskiej gościnności, z
języka i kultury.
Mi emigrantce, która zna Polaków tak samo dobrze jak Niemców, książka ta przyniosła dużo przyjemności. W wielu opisywanych sytuacjach odnalazłam
swoje własne skojarzenia i cieszę się, że ktoś potrafił opisać, bądź o bądź
trudną sytuację w jakiej byli wyjeżdżający z komunistycznej Polski Polacy, z przymrużeniem
oka i sporą dawką poczucia humoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz