Pruszkowska Maria, Przyślę panu list
i klucz, 1959
„Są książki, które się czyta.
Są książki, które się pochłania.
Są książki,
które pochłaniają czytającego.”
W końcu przeczytałam książkę, którą zawsze chciałam przeczytać. Powstała
prawie sześćdziesiąt lat temu, a ja dopiero teraz do niej dotarłam. Autorka
zadedykowała swoją powieść „maniakom czytania”, co nie zmienia faktu, że wszyscy
pozostali też będą się przy niej dobrze bawić. Podejrzewam nawet, że tych
którzy rzadziej obcują z książkami zawstydzi i rozbudzi w nich pasje mola książkowego. Oto
bowiem Maria Pruszkowska przedstawiła niebywale zaczytaną rodzinę. Szalony
ojciec, który całymi dniami tylko czyta i czyta, zaraził swoją pasją dwie córki
oraz sceptyczną na początku żonę.
Cała rodzina urzędników żyje książkami albo raczej w książkach. Siostry
Alina i Zosia są podobnie jak ojciec bardzo uzależnione od czytania. Namiętnie
zanurzają się w kolejne lektury, wcielają się w bohaterów literackich, rozmawiają cytatami a co
najdziwniejsze kolejne książki nijako rządzą ich życiem. Autorce udało się
wyśmienicie pokazać, jak to co czytamy wpływa na nas i tym samym oddziałuje na
wszystko co się dookoła nas dzieje. Gdy się bliżej nad tym zastanowię, muszę
przyznać sama przed sobą, że naprawdę coś w tym jest. Książki w jakiś
tajemniczy sposób kierują również moim życiem.
Na początku wydawało mi się, że to powieść raczej dla młodego odbiorcy. Jednak
gdy nie zna się całej trylogii Sienkiewicza i pozostałych klasyków nie tylko
polskiej literatury, to nie wiem czy życie przedstawionej rodziny też będzie
tak wciągać jak zorientowanego chociażby w cytatach czytelnika. Ja oczywiście
bawiłam się wyśmienicie, przyglądając się perypetiom bohaterów Pruszkowskiej. Pisarka
potrafiła stworzyć ciepły klimat czasu przedwojennego, gdzie obowiązywały tradycyjne
postawy w towarzystwie i używało się pięknego języka. W połączeniu z wieloma
zabawnymi scenami cała książka okazała się przyjemną podróżą po czytelniczym
świecie. Tak dawno nie słyszałam, jak ktoś z wielką pasją zachwyca się Sienkiewiczem
czy Boyem-Żeleńskim. W 1964 roku powstała druga część przygód zwariowanej,
zaczytanej rodzinki pt. "Życie nie jest romansem, ale..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz