Günter
Grass,
Vonne Endlichkait, 2015
Jetzt
Ist vorbei und war
gewesen.
Jetzt wünscht sich
Dauer,
tanzt auf dünnem
Seil
und ruft im Sturz
noch: Seht
ich bleib
bestehen.
(137)
Ostatnia książka Güntera Grassa to wyjątkowa pozycja! To jak dopełnienie,
dopięcie klamry kompozycyjnej jego twórczości. Grass stworzył ją w ostatnim
roku życia. Została wydana już po jego śmierci. Kiedy pierwszy raz wzięłam ją
do ręki towarzyszyło mi niezwykłe uczucie. Piękne wydanie i charakterystyczna
kolorystyka książki to nie wszystko co rzuca się w oczy przy pierwszym
spotkaniu. Przede wszystkim silne emocje wywołują rysunki, których
autorem jest sam Günter Grass. Jest w nich coś tajemniczego i groźnego.
Delikatnie wyczuwalny katastrofizm. Przeczucie końca? Żeby je zrozumieć trzeba
zanurzyć się w treść.
Tytułowa Endlichkait to
skończoność. Wszystko więc jednoznacznie daje do zrozumienie, że Grass żegna
się tą książką. Tworząc ją w ostatnich miesiącach życia musiał przeczuwać zbliżający
się kres życia. I teraz nie da się już inaczej interpretować jego wierszy niż jako
podsumowanie i pożegnanie.
Eingentum
Mein Gott, dein Gott, unser…
Soviel Anspruch auf Besitz.
Am Ende der Quasselrunde
Nur leere Flaschen
Und der Kirchtürme Fingerzeig.
Ostatnim znakiem pozostawionym przez pisarza jest
zabawa słowotwórcza. Po niemiecku skończoność
pisze się trochę inaczej, u Grassa „ei” w końcówce słowa zostało zamienione na „ai”.
Podobne zabawy można zaobserwować w tytułowym wierszu zamykającym cały zbiór. Krytycy
doszukali się w tych znakach powrotu Grassa do korzeni i zaznaczeniu języka
kaszubskiego w tekście. W pewnym miejscu autor mówi „Na samym końcu znowu na początek”. Ma być to więc powrót wspomnieniami
do Gdańska, w którym się urodził. Trochę sceptycznie podchodzę do tego
twierdzenia, sama bym pewnie na to nie wpadła. Znam język kaszubski i jakoś nic
mi go tu nie przypomina. To jednak bardzo interesujące trop i siłą
rzeczy zaczęłam w tych ostatnich lirykach noblisty doszukiwać się powiązań z
jego miejscem urodzenia.
Są to wiersze wolne, białe, krótkie i długie. Jednym słowem wyrazista
mieszanka. Pojawiają się również teksty pisane prozą oczywiście poetycką. Grass-poeta
często bazuje na wyliczeniach, doskonale operuje rytmiką co szczególnie dobrze
można zauważyć przy kilkuwersowych wierszach. Pojawiają się tutaj utwory w
formie miłosnych listów, rozmowy ze samym sobą, satyry na społeczeństwo i
metaforyczne przesłania. Tytuły są krótkie i wieloznaczne np. Poczta żółwia, Wieczorna modlitwa, Głęboki
wdech, Autoportret, Ciche życie. Jest też kilka jednoznacznie zwiastujących
odejście np. Pożegnanie z ostatnimi
zębami, Ostatnia nadzieja albo cytowany tu na wstępie piękny wiersz JETZT!
Spurenlesen
Seitlich des Wellensaums
Komme ich mir – hin und zurück –
Barfuß im Sand entgegen.
Grass zmysłowo medytuje, używa powtarzających się metaforycznych symboli wolnego ptaka i czarnego mleka. Wiersze te często są przesiąknięte ironią do samego
siebie. Zilustrowane jednak tak katastroficznymi i budzącymi lęk rysunkami
niezaprzeczalnie wywołują poczucie schyłku ważnej epoki. Skojarzenia nasuwają się
same. Przez to wszystko cała książka ma dla mnie smutny wydźwięk. Chociaż Grass
czasami próbuje humorem rozbroić grobowy nastrój to i tak nie ma tu nic do
śmiechu. To poważna liryka, może nie przesadzę nawet używając słowa testament.
Vonne Endlichkait
Nu war schon
jewäsen.
Nu hat sech jenuch
jehabt.
Nu is futsch un
virbai.
Nu riehrt sech
nuscht nech.
Nu will kain Furz
nech.
Nu mecht kain
Ärger mähr
Un baldich bässer
Un nuscht nech
ibrich
Un ieberall
Endlichkait sein.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz