„Gdy
sześćdziesiąt tysięcy ludzi wspólnie milczy na jeden temat, to jest to
głośniejsze niż krzyk z tysięcy gardeł. Głos tego milczenia wzmacnia nasze
serca, a może w innych obudzi drzemiące sumienia.”
Książka Cezarego Łazarewicza to pierwszy reportaż, który
wygrał Literacką Nagrodę Nike, chociaż co roku jest ich kilka nominowanych.
Chętnie więc sięgnęłam po tę książkę, bo w innym wypadku nie jestem pewna czy
historia Grzegorza Przemyka, która wydarzyła się ponad 30 lat temu,
zainteresowałaby mnie na tyle, aby się w nią zanurzyć. Kiedy po kilku
pierwszych stronach zorientowałam się, że Przemyk zmarł dokładnie w dzień moich
narodzin….wiedziałam już, że muszę ją przeczytać.
Cała bardzo skrupulatnie i drobiazgowo opisana przez
reportera historia wstrząsnęła mną do głębi. Łazarewicz poprowadził opowieść o
śmierci maturzysty w 1983 roku i szukaniu morderców jak dobry dreszczowiec. Nie
czytuję kryminałów, w tym wypadku jednak poczułam smykałkę detektywistyczną. Na
kolejnych stronach pojawiają się nowi podejrzani nie mniej absurdalni od
poprzednich.
W skrócie rzecz ujmując, maturzysta Grzegorz Przemyk
został razem z kolegami schwytany w Warszawie przez milicję i odwieziony do
komisariatu policji, gdzie za odmowę wylegitymowania został tak
dotkliwie pobity, że ani szpital, ani operacja, ani okłady mamy nie uchroniły
go od śmierci. Obecny w komisariacie kolega Przemyka był świadkiem pobicia,
inny słyszał odgłosy bijatyki a mimo to milicji przez lata i aż do dziś udało
się uniknąć odpowiedzialności za tę niesprawiedliwą i nieuzasadnioną śmierć
dziewiętnastolatka.
Reporter nie miał łatwego zadania w opisaniu lawiny wydarzeń,
jakie wywołała ta historia w Polsce. Ostatni proces w tej sprawę miał miejsce
jeszcze w 2010 roku. SB i MO w czasach komunistycznych puściła w ruch
skomplikowaną machinę propagandową. Zgromadzono ok. 30 teczek tajnych akt
sprawy. Prawie wszyscy zamieszani w to wydarzenie jeszcze żyją, Łazarewicz
starał się do nich dotrzeć i ich wysłuchać. Poza całą skomplikowaną sytuacją
polityczną, opisuje on także prywatne życie zamordowanego chłopaka, dużo uwagi
poświęcając jego matce - zapomnianej poetce Barbarze Sadowskiej. Zabawiając się
chronologią naświetla tło obyczajowe, ważne wydarzenia i sytuacje z lat
komunistycznych. Dzięki temu jego reportaż jest pełen emocji, choć
nie zawsze pozytywnych.
Biurokratyczny aparat władzy zniszczył życie wielu osobom
zamieszanym często przez przypadek w sprawę morderstwa Grzegorza Przemyka. Autor,
przybliżając narzędzia propagandy i manipulacji, pozwolił mi jeszcze lepiej
zrozumieć czasy, w których się urodziłam i docenić wolność jaką teraz
dysponuję. Chciałabym, żeby powstawało więcej książek,
przypominających naszą historię, aby nowe pokolenie Polaków mogło wyciągać wnioski, uczyć
się na minionych wydarzeniach……bo one niestety lubią się powtarzać nawet
współcześnie.
PODSUMOWUJĄC oskarżeni o morderstwo zostali: Milicjanci: Ireneusz
Kościuk (za pobicie) i Arkadiusz Denkiewicz (za namawianie do pobicia),
lekarze: Paweł Willmann (za nieudzielenie pomocy) i Bronisław Jasicki (za
postawienie złej diagnozy) oraz sanitariusze pogotowia Michał Wysocki (kierowca
karetki za pobicie w windzie) i Jacek Szyzdek (za pobicie w karetce).
WIERSZE
O GRZEGORZU PRZEMYKU
WIERSZ
Wiktora Woroszylskiego
„Za trumną martwego Grzesia
Idzie żywy Grześ
Podtrzymuje matkę ramieniemNie martw się mówi
Już nie będą bili
W brzuch ani w głowę
Już nie przyjdą po mnie
Idzie matka Grzesia
Ma siedemnaście lat
Tyle śmiechu do śmiania się
Tyle płaczu do płakania
Idzie narzeczona
Ma dwieście lat tyle śniegu pod stopami
Skweru z wysokości (…)
Elżbieta Piątka
„Warszawo droga okryta żałobą
To matka Przemyka cierpi razem z
Tobą
Zabili jej syna chłopca
szlachetnegoBo w Polsce ubeki mordują każdego
Okrutni mordercy syna ci zabili
A tobie Poetko ból pozostawili
Niech ci wynagrodzi Bóg dobry na niebie
Aby twoje pragnienia spełniły się Tobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz