Magdalena Rybak, Rozbiórka, 2007
NOC
(Wojciech Bonowicz)
Wiersz
najpierw zamyka się w sobie.
Nie chce
żebyś rozglądał się szukał
innych słów
w innych wierszach
Siedzisz w kącie kamienia
zwinięty
jak kartka papieru.
Bezbronny pogodzony
nie oddychasz. Wiersz
nie pozwala.
(…)
W końcu wiersz
otworzy się. Kamień
wypuści cię: kartkę papieru
która zacznie oddychać
Magdalena Rybak zrealizowała interesujący pomysł i zaprosiła do rozmowy
poetów. Każdy z jej dwudziestu sześciu rozmówców przedstawił jeden ze swoich
wierszy, po czym miał o nim opowiedzieć. I to oczywiście nie do końca się udało.
Chyba żaden twórca czy to literacki, filmowy, muzyczny nie lubi interpretować
samemu swoich dzieł. Nie inaczej jest z poetami. Niektórzy są tu wręcz
ciągnięci za język i zachęcani różnymi sposobami do odpowiedzi na pytania o
wiersz. Niektórzy z góry uprzedzają, że chętnie porozmawiają o poezji, ale nic
nie będą interpretować. Tak czy siak, każda z rozmów jest bardzo interesująca
bo odkrywa tajniki zawodu poety! Tajemnica krążąca wokół powstawania wiersza przynajmniej
trochę została tu zdradzona.
Oczywiście najchętniej przysłuchiwałam się ulubionym poetom. Nie mniej
zaciekawiły mnie jednak również nowe osoby oraz ich wiersze. Każdy z nich próbuje definiować tzw. natchnienie. Jest ono
tu określane jako objawienie, nagłe olśnienie, moment jasności, cud narodzin,
pobudka myśli, napięcie między życiem a śmiercią czy nawet dar dajmoniona.
Pozostaje mi refleksja, że jednak fajnie jest porozmawiać z twórcą o tym co
stworzył. Chociaż np. Ewa Lipska w ogóle nie chciała rozmawiać o swoim liryku to jednak chociażby Julia Hartwig ciekawie przedstawiła bohaterów swojego
wiersza pt. „Tamten wieczór”. Bez jej
klucza do tych osób i zastanej wówczas sytuacji całkiem inaczej rozumiałam ten
utwór. Podobnie Ryszard Krynicki opowiedział nie tyle o istocie swojego
wiersza pt. „Byłem tutaj” ale
wyjaśnił okoliczności jego powstawania, miejsce i czas, dzięki czemu rozjaśnił
bardzo sytuację poetycką. Zastanawiam się tylko czy właśnie o to chodzi w
poezji, aby rozumieć ją tak jak autor. Czym dłużej nad tym myślę tym bardziej
jestem pewna, że wcale nie! Wcale nie chcę wiedzieć, że wiersz Krynickiego
powstał w Londynie. O ile tej sugestii nie ma w tytule, oznacza to, że miejsce
jest uniwersalne.
Książka w formacie kwadratu ilustrowana jest portretowymi zdjęciami poetów
autorstwa Elżbiety Lempp. Na końcu szczegółowe noty o rozmówcach. Bardzo
przyjemne wydanie! Zamieszczam tu swoje ulubione cytaty z rozmów, aby łatwiej
móc do nich wracać.
Krystyna Miłobędzka
„Zapisałam to na jakimś świstku, nie wiem jakim. Musiałam to robić bardzo
szybko, bo to wszystko było gotowe i tylko mi się zapisywało. Biegło szybko
zdanie po zdaniu. To są chwile objawienia.”
Ryszard Krynicki
„Tak noszę w sobie wiersze, czy też raczej chodzę z wierszami. Jakieś frazy
tkwią we mnie w postaci zalążkowej, rozwijają się, długo żyją własnym życiem,
aż wreszcie zmuszają mnie do ich zapisania. (…) Niemniej w tym, co dotąd
napisałem, jest kilka wierszy, które powstały nagle, w nagłym olśnieniu umysłu
– to do nich jestem najbardziej przywiązany.”
Adam Zagajewski
„Moment narodzin wiersza w sensie zewnętrznym nie jest spektakularny –
kamera dokumentalisty nic by nie zarejestrowała. Ale Schopenhauer używa pojęcia
„lepsza świadomość” i to może nam pomóc w opisie tej chwili. Od czasu do czasu
zdarzają się krótkie momenty jasności, kiedy rozumiemy na raz więcej niż
zwykle. U mnie jest to czasem moment, w którym rodzi się wiersz. (…) Momenty
otwarcia to chwile niezwykłe, bo tylko wtedy przeżywamy rzeczywistość w sposób
głęboki, odczuwamy o wiele większe bogactwo wymiarów świata.”
Ewa Lipska
„Wszystko zapisuje się w wyobraźni i nie istnieją granice „poetyckich
przestrzeni”, składających się potem na napisany wiersz. (…) Często robię
notatki, szkice, nad którymi później pracuję. Sama praca jest zajęciem
magicznym i nie da się o niej opowiedzieć. Bawi mnie tajemnica tego zjawiska.
Czasami jest to moment, chwila, niedefiniowalna sytuacja. Wszystko jedno, jak
ją nazwiemy: natchnieniem czy „pobudką” myśli. (…) Wszystko jest tematem. Jawa,
sen….z poezji nie wyjeżdża się na urlop. Jest się w niej stale. To taki sposób
życia pełen lingwistycznych przygód. Wszystko, co nas otacza, każdy moment,
sytuacja, krajobraz może stać się tematem. Nawet najbardziej banalne zdarzenie,
jak wyjście na zakupy, mogą okazać się poetyckie. Poetyckie, co nie znaczy, że
zawsze piękne, czasami jest to dramat, tragedia, rozpacz.”
Marcin Świetlicki
„Ten wiersz spłynął na mnie jednym ciągiem. Miałem go w głowie, miałem
mnóstwo konkretów, historii, które przetworzyłem. To był bardzo płodny okres
Marcina, kiedy Marcin siedział, siedział i stukał wiersz po wierszu. Teraz od
roku nic nie napisałem, bo wszelkie historie, które mnie obchodzą, przelewam w
prozę. Nie mogę jednocześnie pisać wierszy i prozy, bo by to trochę nieuczciwe
było.”
Wojciech Bonowicz
„Ja mniej więcej czuję, kiedy wiersz może przejść do tomu. Czyli – kiedy
może nastąpić jego kolejne przejście. Ale oczywiście to pierwsze przejście –
napisanie wiersza – jest znacznie trudniejsze. Nie bez powodu nazywamy ten
proces rodzeniem się. Jest w nim coś z cudu narodzin i coś z cudu śmierci.
Wiersz powstaje w napięciu pomiędzy życiem a nie-życiem, taką konieczną
martwotą. Człowiek w pewnym sensie musi umrzeć, musi się ze wszystkich innych
rzeczy wyłączyć, żeby wiersz mógł się narodzić.
Tomasz Różycki
„Wiersz jest próbą wyrażenia uczuć w języku. Zależy od mnóstwa rzeczy,
składających się na osobowość autora, jego erudycję, stan psychiczny itp. Ale
najważniejszą z tych rzeczy jest talent, który jest zjawiskiem
niewytłumaczalnym. Dlaczego akurat wtedy przychodzi do głowy to właśnie słowo,
to skojarzenie, dlaczego właśnie tutaj stawiam kropkę. To kiedyś nazywano
natchnieniem i to jest skądinąd, spoza naszej kontroli, od dajmoniona na
przykład. Miejmy nadzieję, że bardziej od Boga niż od diabła.
Przez wiersz świat się nie zatrzyma, ale przynajmniej zakłuje go serce,
przynajmniej ktoś coś poczuje. Niekoniecznie miłego, ale przejmującego. I dla
czegoś takiego warto pisać.”
Marta Podgórnik
„Do tego poniekąd wiersze służą – do spotkań. Tylko nie nazywałabym może
tekstu przestrzenią, raczej narzędziem do eksplorowania przestrzeni, własnej
czy nawet zbiorowej, podświadomości. Wiersz nie jest przypowiastką, receptą,
zagadką kryminalną, w ostatniej scenie nie dowiemy się kto zabił i dlaczego.
Wiersz ma nieskończenie wiele rozwiązań i poszukiwanie tego jednego
(właściwego) jest także pięknym, ale poznawczym błędem. Bo cóż byłoby właściwe?
Odkryć, co autor chciał przekazać? Ale autor nie wie, co chce przekazać, nawet,
jeżeli mu się wydaje, że wie.”
Jacek Dehnel
„Czasami, mam wrażenie, poeta pisząc wiersz, dowiaduje się rzeczy, o
których nie miał pojęcia, tekst sam prowadzi autora w miejsca i sprawy, o
których nie miał zbyt wiele do powiedzenia….Nagle otwierają mu się przed oczami
i błyszczą. Być może właśnie to nazywano kiedyś natchnieniem: samo pisanie
otwiera w nas jakieś zamknięte dotąd furtki. To w ogóle rzecz i magiczna, i
wstydliwa.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz