"Policjanci dzielą funkcjonariuszy na wysokich stanowiskach na betony i plecaki. Betonom zależy tylko na opinii i nic dla ludzi nie zrobią, a plecaki to ich poplecznicy, czyli ktoś z rodziny lub znajomych. Betony awansują plecaków, a tamci ciągną kolejnych: biernych ale wiernych. Na pewno nie biorą ludzi, którzy są aktywni albo ambitni, bo takich się obawiają." (s.64)
Skromna książka składająca się z szesnastu reportaży opisujących współczesne polskie realia wstrząsnęła mną w spokojny jesienny wieczór. Autorka wnikliwie rozpatruje różne polskie sprawy kryminalne, pokazując absurdy działające rzeczywistością. Jej wnikliwość i szczegółowość doprowadza do tego, że po każdym tekście trzeba wziąć kilka głębokich wdechów. Z tyłu głowy ciągle przytłacza świadomość, że to już nie jest fikcja, to prawdziwe życie, bohaterowie z krwi i kości. Nic nie zostało zmyślone, tak naprawdę jest. Chociaż niejeden z tekstów Kopińskiej wygląda jak urywek z porządnego kryminału, thrillera a czasami nawet scine-fiction.
Reportaże, które znalazły się w tym zbiorze to różnorodna
mieszkanka ważnych tekstów. Są wśród nich głośne afery, które znalazły się kiedyś
na pierwszych stronach gazet, wstrząsając swoją historią ale także całkiem
ciche, o których nikt wcześniej głośno nie mówił. Bohaterami Justyny Kopińskiej
są w większości zwykli ludzie, którym reporterka daje prawo głosu nie oceniając
ani nie wartościując. W bardziej skomplikowanych sprawach stara się dotrzeć do
jak największej liczby osób mogących naświetlić nieco wydarzenie. Często
rozmawia z policjantami, prokuratorami, sędziami, urzędnikami itp. Z odwagą robi
szum wokół niewygodnych dla niektórych spraw.
Książka rozpoczyna wyznanie zakochanej żony odsiadującego
wyrok mordercy Mariusza Trynkiewicza, to lekkie wejście w temat. Potem robi się
już coraz bardziej ponuro i drastycznie. Najbardziej wstrząsają oczywiście
historie dzieci i młodzieży najpierw w Szpitalu dla Psychicznie Chorych a potem
bulwersująca, opisana przez autorkę w osobnej książce, historia
niewyobrażalnych sytuacji z ośrodka prowadzonego przez siostry zakonne. Nie
mniej wstrząsają reportaże o sytuacji więziennictwa i samej policji. Wśród
opowieści o mordercach, gwałcicielach, dilerach i policjantach pojawia się też
kilka spokojniejszych tematów jak chociażby samobójstwo zakonnika czy wspólna
śmierć małżonków. Wszystkie bez wyjątku dają dużo do myślenia. Potrzebne są
takie książki, które może trochę otwierają oczy społeczeństwa na jawną
niesprawiedliwość, a tym bardziej reporterzy, którzy mają odwagę o tym pisać.
Mnie strasznie zmaltretowała ta książka, głębokie oddechy nie wystarczały. Ale to jedna z tych, które powinno się znać. Jakbym miał wymienić najbardziej wstrząsające teksty, wypisałbym 3/4 tomu. Ale mam wielki szacunek dla Autorki za jej wnikliwość i upór.
OdpowiedzUsuńWięcej pisałem w tekście "Polska. Tu zaorać".
Ja również podziwiam reporterkę!
Usuń