"Czy oni go umieją w ogóle, czy taka pani psycholog
albo pedagog, która dwie godziny temu zniknęła z moim dzieckiem w gabinecie,
czy ona moje dziecko potrafi, czy ona sobie z niego zdaje sprawę, czy ona jest
w moim dziecku biegła, czy ona go umie, czy ona go wie?” (s.133)
Książka On jest napisana stylem, który najbardziej lubię. Prostym ale niejednoznacznym, w którym kolejne wersy można rozumieć dosłownie albo niedosłownie, które pojedynczo oznaczają całkiem co innego niż gdy się je połączy w całość, które można czytać raz po to aby poznać treść książki a drugi raz aby rozkoszować się samymi słowami. Zośka Papużanka w przyjemną formę ubiera trudną treść. Pojawiło się tu wszystko to, co w jakiś sposób mnie dotyka jako Polkę, nauczycielkę, dziecko lat osiemdziesiątych aż w końcu jako matkę, na dodatek w ciąży.
Opowieść dotyczy życia trochę "innego" chłopca Śpika, od momentu jego narodzin po dorosłość. W tle obyczajowe tło Polski po stanie wojennym i wgląd w życie szkolne oraz rodzinne bohaterów książki.
Na emigracji polskie wspomnienia przybierają na
wyrazistości, nabierają innych znaczeń gdy się wie, że tamten porzucony,
miniony świat wcale już nie istnieje. Lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte
minionego wieku to także moje szkolne wspomnienia. Takiego Śpika każdy miał w
klasie. Nagle po tylu latach ktoś pokazuje mi, co Śpik ma w środku, kim tak
naprawdę jest. Nastolatkowie, nie myślą o tym, że główną drogą do zrozumienia
kogoś jest rozmowa. Tak samo my uczniowie, nie rozmawialiśmy z naszymi Śpikami,
wyśmiewaliśmy się z nich. Nic już nie da się zmienić. Może jednak książka On, uwrażliwi rodziców, którzy wychowują
przyszłych przyjaciół Śpika.
Poprowadzona z trzech punktów narracja książki pozwala na
naznaczenie szeregu różnego rodzaju problemów społecznościowych i dramatów
osobistych. Aż mnie ciarki przeszły na myśl ile jeszcze można by pisać na ten
temat. Z iloma demonami zmierzała się codziennie każda osoba. Tak było wtedy, w
tamtym społeczeństwie, dzisiaj demony są trochę inne ale wciąż jest ich mnóstwo.
Najbardziej przejęłam się oczywiście mamą Śpika, kobietą, która do końca życia
wypominała sobie co zrobiła źle, gdzie mogła postąpić lepiej aby mieć
szczęśliwsze dziecko. Smutny los zapracowanej kobiety. I ci nieśmiertelni bohaterowie
literaccy, na których wychowało się nasze pokolenie, a na których nijak nie
można było się wzorować.
Powieść Papużanki
to ważny głos w polskiej literaturze, między atrakcyjnymi wersami przemyca
ważne treści. Oby dotarł jak najdalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz