wtorek, 13 czerwca 2017

Poezja motyla


Mariola Pryzwan, Lilka we wspomnieniach i listach, 2015

„ – A wiersze – jak pani tworzy wiersze? Niektóre z nich musiały się pani chyba wyśnić albo spadły na panią jak deszcz kwiatów. – Jak to jest, jak to jest – powtarza szeptem wpatrując się w spłowiałe makaty zdobiące ściany – naprzód jest przeżycie. Potem tworzy się wokoło niego mgławica, a z niej wyłania się z wolna poetycki kształt. Nie umiem tworzyć wierszy, nie przeżywszy ich całą duszą. Ilekroć próbowałam coś stworzyć bez pomocy tego ciała astralnego – nic nie wychodziło.”
( wywiad z poetką s. 82)

Na jeden z czerwcowych wieczorów nad morzem wpadła mi w ręce biograficzna książka Marii Pawlikowskiej–Jasnorzewskiej. Uwielbiam tę poetkę, przepadam za jej wierszami, czytałam też wszystkie jej sztuki teatralne, poświęciłam jej moją pracę magisterską i szczerze mówiąc, myślałam że już wszystko o niej wiem. Zawsze jednak, kiedy na rynku wydawniczym pojawia się nowa książka o poetce albo jej artystycznej rodzinie jestem ciekawa, czy dowiem się czegoś nowego. Wspomnienia zawarte w biografii autorstwa Marioli Pryzwan przyniosły mi dużo przyjemności.

Przede wszystkim odnalazłam tu sporo zdjęć, których wcześniej nie znałam. Rzadko też udawało mi się dotrzeć do wywiadów z poetką, a tutaj jest ich kilka. Biografka zamieszka wycinki z korespondencji, recenzje twórczości, fragmenty gazet i obrazy, wszystko dzięki czemu lepiej można wyobrazić sobie czym żyła, jak tworzyła i co przeżywała poetka. Główną treść wypełniają natomiast wspomnienia o Lilce osób, które ją znały. Książka jest skonstruowana w ten sposób, aby przypatrując się życiu Marii Pawlikowskiej przejść łagodnie przez opowieści o niej, anegdoty i spostrzeżenia. Dlatego liczne grono osób znanych i mniej znanych w kilku zdaniach lub na kliku stronach opowiada, jak zapamiętali wielką poetkę. Czyta się fantastycznie, jakbym podglądała życie celebrytki sprzed 100 lat. Autorce książki udało się dotrzeć do wielu interesujących osób. Oczywiście jak to zwykle bywa, mężczyźni są zachwyceni urodą i osobowością Marii P. a niektóre kobiety, szczególnie koleżanki siostry Magdaleny, wypowiadają się o Lilce bardzo krytycznie. Ponieważ to rzadziej spotykane, pozwolę sobie zacytować. Wśród zachwytów nad poetką znalazły się też takie opisy.
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska
„Mam wrażenie, że nie lubiła ludzi, którzy mówili głośno to, co myślą, szczególnie jeśli tyczyło to jej osoby lub była to uwaga krytyczna. (…) Wydaje mi się, że była kobietą wyniosłą i mimo pozorów delikatności, jakie naokoło próbowała roztoczyć, pewną siebie. Nie znosiła sprzeciwu. W stosunku do Magdaleny była zawsze uszczypliwa. (…) Pawlikowska, choć nie powiem, szykownie ubrana, nie mogła budzić sympatii. Swoim zachowaniem zdawała się w towarzystwie być ponad, być kimś lepszym.”
(Krystyna Chruścielska, s. 99)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz