Radek Knapp, Der Gipfel Dieb, 2015
„Und
tut es weh, ein Selbstmörder zu sein? - frage ich wieter.
- Überhaupt nicht, es ist sogar sehr angenehm. Nur darf man morgens nicht zu nah ans Fenster gehen und sollte möglichst wenig Zug fahren. Auch um Brücken und Apotheken sollte man einem großen Bogen machen”
- (s.129)
Nowa książka Radka Knappa to przyjemna historia
przemiany zachodzącej w człowieku. Głównym bohaterem jest
Wiedeńczyk z polskimi korzeniami Ludwik Wiewiurka, który znajduje
się w przełomowym momencie swojego życia. Dostaje szansę od losu,
aby wybić się ze swojej spokojnej egzystencji i zrobić
tzw. „Frühjahrsputz“, przeczyścić
swoje myśli i pozbyć się balastów przeszłości. Do tego momentu
doprowadziły go najzwyklejsze zbiegi okoliczności, którym niechcący
pomogła matka, również Polka.
Książki Radka Knappa dzięki swobodnemu stylowi
narracji zawsze pozytywnie mnie nastrajają. Jego bohaterowie
uwikłani w polsko-niemieckiej historii, borykają się z przeróżnymi
kłopotliwymi sytuacjami i zazwyczaj, prędzej czy później okazuje
się, że ich źródło tkwi w problemach z tożsamością wynikającą
z polskiego pochodzenia. Ludwikowi dobrze w życiu. Mieszka sam, ma
stałą pracę i świetnie sobie ze wszystkim radzi a nawet wydaje mu
się, że jest szczęśliwy. W pierwszoosobowej narracji wraca do
czasów dzieciństwa, kiedy w Polsce mieszkał razem z dziadkami. Nie rozwodzi się nad tym jednak za bardzo. Dopiero w wyniku
zaskakujących zdarzeń zaczyna zastanawiać się nad swoim życiem.
Los emigranta został przez niego zaakceptowany i sam
Ludwik wcale nie ma potrzeby analizowania swojego życia pod tym
kontem. Kiedy więc matka pyta go jak się czuje, trochę jest
zakłopotany. „Ich meine nicht konkret, wie du dich als Mensch
fühlst, sondern als ein Bürger eines Landes, über das in der
Zeitung nur ein Land voller Autodiebe und Kriminaller geredet wird.”
(Nie pytam cię jak się czujesz jako człowiek, tylko jako
obywatel kraju, o którym w gazetach piszą tylko w kontekście
złodziei samochodów albo kryminalistów.) Mama ma bowiem marzenie,
aby syn dostał austriackie obywatelstwo. A to dopiero pierwszy krok
do lawiny niezwykłych wydarzeń.
O tożsamości emigrantów, tego jak się czują Polacy
w Niemczech a potem ich dzieci można długo dyskutować. Jednak
każdy przypadek jest zupełnie inny i nadaje się do odrębnej
analizy. Nie na tym skupia się autor książki. Jego opowieść jest
uniwersalna, i nie dotyczy tylko Ludwika – dziecka z Polski.
Opowiada o ludziach, którzy chcąc zacząć nowe życie muszą
rozliczyć się z przeszłością. Dopiero wówczas można iść
dalej w stronę sukcesu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz