Ks.
Jan Kaczkowski, Grunt pod nogami, 2016
„Zachęcam
państwa do odwagi i otwartości. Do tego, byście czasem albo często
krzyczeli przeciw niesprawiedliwości, niszczeniu autorytetów.
Żebyście mieli siłę, by w swoim środowisku przecinać pęta i
więzy zła.” (s. 178)
Ostatnia
wydana za życia ks. Kaczkowskiego książka jest zdecydowanie inna
niż dwie poprzednie. Uprzedza o tym podtytuł „nieco poważniej
niż zwykle”. Tym razem jest to zbiór najlepszych kazań księdza,
w których, można śmiało powiedzieć, zawarł credo swojego
ziemskiego przesłania. Czytając słyszałam głos autora niemal z
kazalnicy. Dobrze mi zrobiło wsłuchanie się w niego. Dzisiaj każde
ze zdań wypowiedzianych, czy zapisanych brzmi jak drogowskaz. Tak
niewiele minęło od jego śmierci. Tak trudno było mi w nią w
kwietniu uwierzyć.
Książka
podzielona jest na dwie części. Pierwsza z nich obejmuje kazania
księdza Kaczkowskiego, będące interpretacją słów Ewangelii,
której fragmenty również są na początku przytaczane. Są to
treściwe, trafiające prosto do serca rozdziały.
Każdy z nich jest odpowiednio zatytułowany, dzięki czemu bez
problemu odnajdę swoje ulubione przy kolejnych powrotach do
książki. Niektóre z nich już samym tytułem zapowiadają jakiego
dotkną problemu np. „Lek na lęk”, „Warto się namęczyć”,
„Mięsień bliskości”, "Obowiązki przed pobożnością”,
„Walka o lepszą wersję siebie”, „Unieść swoją wolność”.
Nauki
ks. Kaczkowskiego cenię przede wszystkim ze względu na szczerość,
taką ponad wszystko, włącznie z umiejętnością przyznania się
do własnych grzechów. Cenię je za dosadność i niebanalność,
oryginalne podejście do interpretacji słów Pisma świętego.
Wciąż zachwyca mnie jak uniwersalna jest Ewangelia, jak trafnie
można odnosić ją do współczesności. Bolesne nie raz
spostrzeżenia o
sytuacji w jakiej żyjemy, dodają słowom zapisanym w ostatniej
książce księdza siły i wyrazistości. Jego poczucie humoru i
specyficzne podejście do świata, ludzi, swojej choroby i samego
siebie napawa mnie zawsze dobrym samopoczuciem. Nawet kiedy ksiądz
dotyka poważnych problemów egzystencjalnych, udaje mu się znaleźć
coś dla przeciwwagi.
Druga
część książki, to Rekolekcje z ks. Janem „Herod, Piłat,
setnik i inni”, które opierają się również na konkretnych
fragmentach z Pisma św. a dotyczą m.in. sumienia i wolności
człowieka. Ksiądz Jan odczłowiecza wszystkie poważne słowa,
odsłaniając przed słuchaczami ich współczesny sens. Na końcu
książki znajduje się jeszcze Droga Krzyżowa, którą chętnie
będę czytać zawsze w okresie Wielkiego Postu i krótki tekst o
spowiedzi zatytułowany: „Spowiedź na krawędzi”, do którego
powinnam wracać zawsze przed spowiedzią.
Piękna
jest to książka, spokojna i uduchowiona. Daje wgląd w życie i
przemyślenia kapłana. Dochód z jej sprzedaży przeznaczony jest na
wsparcie dla Hospicjum w Pucku, któremu szefował za życia autor.
Księdzu Kaczkowskiemu bardzo zależało, aby wspierać Hospicjum.
„Nie
bójcie się wolności! Nie bójcie się wolności, która tak
naprawdę jest kwintesencją naszej ludzkiej godności. Pan Bóg, nie
dał nam jej po to, żebyśmy się nią pokaleczyli. Ufa nam na tyle,
że nie ingeruje automatycznie w nasze wybory. To jest ta nieznośna
lekkość bytu. Wolność, każdy musi nieść na swoich barkach, a
co za tym idzie – nieustannie, mozolnie pracować nad
ugorem własnego sumienia. Ale to właśnie w chrześcijaństwie i
katolicyzmie najbardziej mnie zachwyca. Amen.” (s.172)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz