„Jestem już w takim wieku i na dodatek w takim stanie,
że przed snem zawsze powinnam porządnie umyć nogi,
na wypadek gdyby mnie w Nocy miało zabrać pogotowie”
Pierwsze zdanie powieści Tokarczuk powinno przejść do
historii. Przeczytawszy je gałki oczne niecierpliwie zaczynają
migotać a dłonie łapczywie przewracają kolejne strony. Czym dalej
w głąb, tym bardziej tajemniczo, groźnie i bulwersująco. Książka
jest zdecydowanie inna niż wszystkie poprzednie powieści pisarki.
Faktem jest jednak, że zaciekawiła mnie konwencją kryminału,
którego z reguły nie czytuję. Mogę nawet się przyznać, że
zapoczątkowała przychylniejsze zerkanie w stronę półek z
kryminałami. Prowadź swój pług przez kości umarłych całą
sobą zachęca do mrocznej przygody. Każda strona zaciekawia,
napięcie utrzymuje się aż do końca a interesująca szata
graficzna i ilustracje Jaromira Švejdíka fenomenalnie pomagają w
przeniesieniu się w wyobraźni do Kotliny Kłodzkiej i zanurzeniu
się w umyśle nietypowej głównej bohaterki i narratorki Janiny
Duszejko.
Zimowa sceneria potęguje grozę i tajemniczość.
Zima, las, odgłosy zwierząt, astrologia i emerytowana, samotna
staruszka, o której do końca nie wiadomo czy ją polubić
czy jednak nie. Zagadka niezwykłych zbrodni wciąż zmienia tropy, w
pewnym momencie zaczęłam się bać tak samo jak bohaterowie
książki. Mało tego, w pewnym momencie zaczęłam bardziej żałować
zwierząt niż ludzi. To dla mnie ogromny fenomen tej książki,
sprawić aby punkt widzenia czytelnika na chwilę się zmienił.
Ilustracje Jaromir Švejdík |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz