Paulina
Mikuła, Mówiąc inaczej, 2016
„Co
więcej, zauważcie, że język angielski świetnie nazywa rzeczy,
ponieważ jest precyzyjny, konkretny, idealny dla nowinek
technologicznych. Język polski jest opisowy, bogaty w przymiotniki,
można z niego budować zdania wielokrotnie złożone, oddające
emocje, przeżycia jakie towarzyszą autorowi. Łatwiej jest mówić
o uczuciach po polsku niż po angielsku. Angielski będzie upraszczał
nasz stan emocjonalny, polski pozwoli dokładniej przełożyć
uczucia, emocje na słowa.”(s.172)
Autorka popularnego kanału na You Tube „Mówiąc
inaczej” Paulina Mikuła napisała książkę, w której
zebrała najważniejsze informacje dotyczące języka polskiego,
jakimi zajmowała się w swoim programie. Powstała ciekawa, zabawna
i pełna wiedzy książka, przy której można przyjemnie i
pożytecznie spędzić czas. Kłaniam się polonistce Paulinie,
koleżance po fachu, i dziękuję za odwagę w mówieniu o ważnych
sprawach oraz w przyznawaniu się do popełniania błędów, no i
przede wszystkim za to, że obala stereotyp nudnej polonistki, z
którym także walczę.
Książka Mówiąc inaczej to skarbnica wiedzy
dla wszystkich zaciekawionych językiem polskim. Autorka opowiada,
tak jak robi to na swoim kanale, żywo, energicznie i ciekawie. Dzięki swojemu temperamentowi dociera do
użytkowników języka, niekoniecznie interesujących się nim
naukowo. Podpiera się ciekawymi przykładami, często
kontrowersyjnymi, tak aby utrwalanie zdania nigdy nie wypadły z
głowy. Każdą stronę przeczytałam z ogromnym zaciekawieniem,
notując, podkreślając i zapamiętując. Bo nawet dla mnie –
polonistki, znalazło się w książce sporo ciekawostek. Przede
wszystkim bardzo interesująco wypadają różnego typu przykłady
odnoszące się do języka potocznego, który jak wiadomo rządzi się
swoimi prawami. Ciekawe są wszelkie odkrycia autorki
zainspirowane dyskusjami po jej programie. Żywe i emocjonujące reakcje
widzów Pauliny bez wątpienia świadczą o tym, jak dużo
kontrowersji wzbudza polszczyzna, z którą borykamy się każdego
dnia.
O ile rozdział o wulgaryzmach nie przyniósł mi wielu
nowych odkryć to jednak serdecznie polecam część o błędnym
używaniu związków frazeologicznych, bo nigdy nie czytałam tak
interesującego podsumowania tego tematu. Bardzo wartościowy jest
też rozdział poświęcony interpunkcji, za który osobiście bardzo
autorce dziękuję.
Okładka nie koniecznie do mnie przemawia, ale całość
wydania bardzo mi się podoba. Przyjaźnie, praktyczne i przyjemne
wydanie książki sprawia, że połyka się ją w jeden dzień. Wśród
dziesięciu podanych na wstępie praw czytelnika (np. prawo do
nieczytania, prawo do czytania jeszcze raz, prawo do czytania byle
gdzie, prawo do czytania na głos) zabrakło mi prawa, które
przydzieliłam sobie sama, prawo do pisania po książce,
zaznaczania, podkreślania i pogrubiania! W moim wypadku nie dało
się inaczej. Przygoda z tą książką to świetna, intelektualna
zabawa.
„W
książce dokładnie opisałam, czego nauczyły mnie studia, do czego
przygotowały i jak bardzo wpłynęły na moje życie zawodowe. Mam
nadzieję, że dzięki temu przekonam wszystkich sceptyków, którym
się wydaje, że polonistyka to kierunek niepraktyczny, archaiczny,
bez przyszłości. Bzdura i tyle. (…) Nie myślcie o filologii
polskiej, jakby to był przytułek dla idiotów niekumających matmy,
fizyki i chemii. To nie tak.”(s.13)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz