środa, 30 grudnia 2015

Odnaleźć korzenie na Syberii

Małgorzata Szumska, Zielona sukienka, 2014

 
 
Kiedy mija pierwszy szok, zaczynam już rozumieć, jak to możliwe, że taki Stalin leży na placu Czerwonym w miejscu pochówku wszystkich zasłużonych dla Rosji, a jak się pyta ludzi o historię i politykę, to większość powie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku: Rosja zawsze jest dobra, Polska często bywa zła, Putin jest wspaniałym przywódcą. A skąd to wszystko wiemy? Z telewizji, bo jak o czymś mówią w telewizji, to znaczy, że to prawda. I tyle.” (s. 204)


 
Zielona sukienka to infantylny tytuł, podobnie jak okładka książki. Gdybym oceniła powieść Małgorzaty Szumskiej po tym co widać na pierwszej stronie prawdopodobnie nigdy bym po nią nie sięgnęła. Tytuł jednak ma tutaj wartość emocjonalną i tylko w tej kategorii należy go rozpatrywać, podobnie jak całą książkę. Autorka opisuje podróż na Syberię i do Kazachstanu śladami zesłańczych przeżyć swoich dziadków. Wydawnictwo Znak nie promuje więc tej książki jako podróżniczych czy historycznych reportaży tylko właśnie jako podróż sentymentalną. Autorka natomiast debiutuje w roli pisarki przeplatając teraźniejszość z przeszłością i wypada to bardzo interesująco.



Nie brałam tej powieści poważnie pod względem historycznym gdyż historia pojawia się tu tylko jako tło i główny sprawca wydarzeń. I tylko z takim podejściem można mile spędzić przy niej czas. Każdy kto szuka faktów i historycznych treści będzie poirytowany. Przygody dziewczyny podróżującej współcześnie po Rosji, zaciekawiły mnie tak samo jak dramatyczne przeżycia jej dziadków w latach 50-tych. Opowieści dotyczące dzisiejszych Rosjan i Kazachów dały mi dużo do myślenia. Zacytowany na wstępie fragment książki potwierdza fakt, któremu wielokrotnie nie dawałam wiary. Manipulacja w Rosji XXI wieku nadal ma się bardzo dobrze. Ogłupianie społeczeństwa. Niezrozumiałe zjawisko. I pojawia się we mnie niepokój, że sama też mogę wpaść w jakąś pułapkę. Komu dziś wierzyć?

Zesłańcze historie, choć tyle już  o nich czytałam i słyszałam wciąż poruszają mnie do głębi. Książka Szumskiej to indywidualne przeżycia jej najbliższych. Do końca życia będę żałować, że nie zdążyłam wypytać babci o historię jej przesiedlonej spod Lwowa rodziny. Po głowie wiąż chodzi mi nazwa rodzinnej miejscowości babci. Małgorzata Szumska, swoją książką poruszyła we mnie czuły punkt. Może też wyruszę kiedyś odnaleźć korzenie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz