piątek, 25 grudnia 2015

Wiersze uduchowione

Jerzy Szymik, Chwila widzenia (Augenblick des sehens), 2008


Dodaj napis
„niełatwo
przy wyłączonych kaloryferach
w grudniowy poranek
pod koniec XX wieku
wybierać
między św. janem od Krzyża
i Milanem Kunderą
między freskami Giotta
i fotografiami Helmuda Newtona
między linią
i kołem
zdrowiem
i chorobą.
Słowo stało się ciałem
i nieodwołalnie skomplikowało
relacje między niebem a ziemią.

                                                          Marzec 1991



Wybór wierszy księdza Jerzego Szymika zamknięty w tomie Chwila widzenia został wydany dwujęzycznie w Darmstadt.

Ksiądz Jerzy Szymik to nie tylko wybitny poeta zaklinający słowa w metafory, ale także znakomity eseista i reportażysta. Tom Chwila widzenia jest zbiorem jego wierszy od 1984 do 2006 roku. Są więc to bardzo różnorodne utwory, nad którymi unosi się piękne przesłanie uniwersalności całego świata, narodów i miast, które odwiedza i opisuje w tomie autor. Wybór wierszy do dwujęzycznego wydania wydaje się więc uzasadniony. Lekko wpisują się one w związki Polaków z Niemcami albo naznaczają polsko-niemieckie konteksty. Uzmysławiają jak cienka w przenośni i dosłownie dzieli nas granica. Ostatnią barierą po uporaniu się z historycznymi uprzedzeniami pozostaje język, który mimo wszystko bardzo łatwo daje się opanować.


Monachium


Nad Monachium ciekawsza połówka księżyca. 
Na Ma Marienplatz pod platanem, akordeon
w rękach geniusza-kaleki.
Muzyka i wieczór. I zachwyt.
Zapachy cygar, potu, piwa, perfum,
miasta latem, szczęścia żywych.
Słyszę jak ktoś szepce w czyjeś ucho:
„Najpiękniejsze ciągle przed nami“...


I wątpię, i wierzę.


Tak więc z pewnością dlatego wiersze Szymika tak mnie ujęły. Po swojej wizycie w Monachium poeta pozostawia zamknięte w wierszach wspomnienia. Chociaż mnóstwo w nich filozoficznych, teologicznych i kulturalnych odwołań, z łatwością poruszam się po wieloznaczności zwrotów lirycznych. To współczesna poezja, daleka od typowej dla nowych poetów skrótowości i eksperymentów. Czasami wydaje mi się, że ks. Szymik zdołał uchwycić piękno i opisać je z wszystkich stron. Lekko, delikatnie i estetycznie zachowując znakomitą równowagę między treścią a formą.


Trzech tłumaczy podjęło się przetłumaczenia utworów księdza. Każdy z nich znalazł niemieckie odpowiedniki polskich metafor, dodając im czasami nowych znaczeń. Poezja jest głęboka, niewyczerpana. Cieszą mnie takie niemiecko-polskie zbiory. Lubię widzieć te języki blisko siebie. Jednak mimo wszystko nadal nie przekonałam się do niemieckojęzycznej poezji. Pozostaje dla mnie nierozszyfrowaną tajemnicą.


To nie był sen


To się przydarza ludziom,
choć niezmiernie rzadko, a jeśli już, to późną porą,
pod koniec dnia lub życia
dopada ich owa chwila
widzenia,
kiedy wszystko staje się przejrzyste na wylot.
Potem, przez sekundę, błękitna poświata.
To wystarczy.


2002





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz