czwartek, 23 października 2025

Płynące opowieści

Andrzej Stasiuk, Rzeka dzieciństwa, 2024 



Mimo, że proza drogi to nie jest mój ulubiony gatunek, z każdą nową książką Andrzej Stasiuk w magiczny sposób przyciąga mnie do siebie i każe czytać. Mam wrażenie, że wielokrotnie byłam z nim już nad Bugiem, siedziałam na brzegu rzeki i słuchałam tych opowieści. Auto znowu wybiera się na Wschód i wspomina dawne czasy. Ożywia na stronach swojej książki dziadków i mieszkańców pobliskich miejscowości.

Współczesność miesza się z przeszłością, dając do zrozumienia, że wojenne traumy ciągną się przez pokolenia. Poezja przenika przez prozę, dzięki czemu eseje czyta się z przyjemnością. Trzeba jednak lubić monologi jak rzeki, aby się zachwycić. Po takich książkach zawsze sama mam ochotę wracać w strony mojego dzieciństwa, przypatrywać się starym, znanym miejscom i przedmiotom, przypominając sobie wszystko sprzed lat. Stasiuk wzbudza we mnie nostalgię. Cieszę się jednak, że w moich rodzinych historiach nie ma pogromów ludności ani rozgrzebywania zakopanych ciał. W "Rzece dzieciństwa" pojawiają się trudne i niewygodne tematy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz