Dominika Słowik, Samosiejki, 2021
Kolejny raz dałam się zaczarować prozie Dominiki Słowik. Autorka tworzy takie napełnione poezją światy, że zawsze będę chętnie wracać do jej opowieści. "Samosiejki" to zbiór tekstów, skupionych wokół tematów dotyczących odziaływania przyrody na człowieka i odwrotnie. Niektóre opowiadania bardzo mnie zaskoczyły, inne rozśmieszyły. Pojawiły się też takie, które wzbudziły we mnie głębokie refleksje w temacie egzystencji człowieka na kuli ziemskiej.
Bardzo spodobało mi się opowiadanie o matce, która zapada co roku w sen zimowy. Jest mistrzowsko skonstruowane i bardzo czule opowiedziane. Eksperyment z dziewczyną, która traci wzrok i zamyka się w mieszkaniu, skłonił mnie do wielu przemyśleń a cała reszta pozytywnie zaskoczyła puentami. Rzeczywistość jest tutaj przesiąknięta fantazją, nie do końca wiadomo co jest prawdą a co fikcją. Lubię takie nieoczywiste połączenia i moment zaskoczenia, gdy w całkiem poważnej scenie, z nosa wyrasta fasola albo bohaterka liże listonosza po policzku jak pies. Warto posmakować tego typu rozrywki i przy okazji podumać trochę o kondycji przyrody na naszej planecie.
Będę miał na uwadze, pozdrawiam, Jardian :-) .
OdpowiedzUsuńSerdecznie zachęcam do refleksji nad tą książką i również pozdrawiam
UsuńNie wiem , czy dodało komentarz - wiem, masz moderację, ale nie mogłem się zalogować. A chyba chciałem napisać, że książka i dla mnie, pozdrawiam Iwono :-) .
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się intrygująca, bardzo lubię takie zbiory tekstów.
OdpowiedzUsuńTo bardzo podobnie jak ja. Opowiadania czyta się zazwyczaj bardzo szybko.
Usuń