niedziela, 31 października 2021

Pożegnanie

Mira Marcinów, Bezmatek, 2020




"Ulegać matce, zaprzyjaźniać się z matką - to słaby interes. Umrze przed nami. Zostawi. Zrani. Odejdzie. Nie ukrywajmy: nasze mamy nie będą z nami do końca, to nie tak."

"Bo nie ma nic ohydniejszego na świecie niż to, gdy człowiek umiera drugiemu człowiekowi. Gdy zwierzę umiera drugiemu człowiekowi."



To jedna z tych książek, które czyta się szybko a potem długo o nich myśli. Autorka przedstawia najpierw swoją relację z matką, potem jej chorobę aż w końcu śmierć i towarzyszące temu uczucia. Podczas czytania nie mogłam nie myśleć o koleżankach, które straciły swoje mamy, one zupełnie inaczej odebrałyby tę książkę niż ja. To są tak trudne emocje, że czasami boję się o nich myśleć a co dopiero czytać. Mira Marcinów nie wzrusza jednak aż tak jak myślałam zasiadając do tej książki. Opowiada krótkimi zdaniami, snuje refleksje. Czasami miałam podczas czytania wrażenie, że proza pełni dla autorki funkcje terapeutyczną. Całość stanowi pogodzenie się z losem, podsumowanie trudnej relacji matka-córka, swego rodzaju rozliczenie. 


Nie da się nie porównać tej krótkiej opowieści do książek: Wichy "Rzeczy, których nie wyrzuciłem" i Różewicza "Matka odchodzi". Obie wzbudziły we mnie dużo emocji, może dlatego do kolejnej pozycji dotyczącej pożegnania z mamą zasiadłam spokojniej. Temat zapewne nie pozostaje wyczerpany, ale nie da się uniknąć powielania tych samych motywów w przypadku wszystkich tych książek. Oczywiście dużą różnicą jest fakt, że tym razem opowiada kobieta a nie jak dotąd mężczyźni. Zaskoczyło mnie tutaj porównanie śmierci do narodzin, końca do początku, umierania do przyjścia dziecka na świat. Z pewnością ta właśnie metafora zostanie ze mną na dłużej. Nie daje mi spokoju.

"W żargonie bartników istnieje nawet słowo określające rodzinę pszczelą pozbawioną matki:"bezmatek".

1 komentarz:

  1. Tym razem raczej książka nie dla mnie :/ Omijam pełne emocji, chociaż w aktualnie czytanych książkach - i podręcznikach emocji też nie brakuje. Pozdrawiam serdecznie. Ale recenzja idealnie wpasowała się w dzień 1 i 2 XI : - )

    OdpowiedzUsuń