Radek Rak, Baśń o wężowym sercu, 2019
"Powiadają, że gdy umiera dziecko, rodzice umierają wraz z nim. I choćby dalej budzili się każdego ranka i kładli spać wieczorem, choćby popychali do przodu swoje życie, choćby mieli i inne dzieci - żyją już teraz po trosze w krainie śmierci."
"Pan jest jednak panem i ma prawo zachowywać się jak cham, podczas gdy chamowi nie zawsze wypada postępować po chamsku."
Zabawna jest ta książka. To taki rodzaj prozy, po który nie sięgnęłabym zapewne gdyby nie została laureatem Literackkiej Nagrody Nike. Nadal nie jestem pewna, czy historia Jakóba Szeli ubrana w tę baśniową formę podobała mi się czy też mi się nie podobała. Na mój gust czegoś tu było za mało a czegoś za dużo. Po pierwszej części w każdym razie płynęłam ze zdziwieniem, a gdy już przyzwyczaiłam się do całej tej niesamowitości, gadających węży, czartów i wyrywanych serc, to druga część brutalnie sprowadziła mnie na ziemię.
Na pewno warto poznać oryginalny styl laureata Nike. Pisze bardzo odświeżająco i interesująco. Swoją prozę ozdabia humorem, zadziwiającymi sformułowaniami i bardzo inteligentnymi spostrzeżeniami. Przeplata prawdziwą historię fantazjowaniem stwarzając nowy wymiar świata. Zdecydowanie najbardziej podobała mi się tutaj ta zabawa słowami i rzeczywistość, którą pisarz stworzył swoją niebanalną narracją.
"Powiadają, że baby pragną od swych chłopów wszystkiego, a chłopy od bab tylko jednego, co niekiedy bywa najprawdziwszą prawdą, a niekiedy wierutną bzdurą."
Wiele czytałem o tej książce. Jednak tym razem raczej nie dla mnie. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuń