Lori Nelson Spielman, Morgen kommt ein neuer Himmel, 2013
Polskie wydanie: Lista marzeń
Tytuł oryginału: Life List
»Du musst heute sehr verwirrt gewesen sein, als Deine Brüder ihr Erbe bekamen, aber Du nicht. Und ich kann mir nur ansatzweise vorstellen, wie wütend Du gewesen sein musst, als Catherine den Hauptgewinn bekam. Aber vertrau mir. Ich weiß, was ich tue, es ist alles in Deinem besten Interesse.«
Dobrze mi czasami robi wysłuchanie lekkiego audiobooka, który daje do myślenia i skłania do reflekcji na różne, życiowe tematy. Fabuła zaciekawia od pierwszych stron. Powieść zaczyna się bowiem na stypie wpływowj i bogatej kobiety, która umierając przedwcześnie na raka, pozostawia w żałobie trójkę dorosłych dzieci. Narratorką jest jej córka Brett, która była szczególnie z mamą związana i bardzo przeżywa jej odejście. Jednak po krótkim czasie okazuje się, że mama w testamencie rozdziela swój majątek między synów a córce nic nie zapisuje. Adwokat przedstawia zaskoczonej kobiecie pośmierytny plan jej matki, zawarty w osobnych litach.
Generalnie okazuje się, że zmarła matka proponuje córce spełnienie jej listy marzeń z dzieciństwa, a Brett po otrząśnieciu się z żałoby i testamentowego szoku zaczyna działać. Jak nie trudno się domyślić, niemożliwe staje się możliwym i dziewczynie udaje się spełnić swoją starą listę celów. Wywraca tym samym swoje życie do góry nogami i w ciągu roku odkrywa zapomniane pasje, nowych przyjaciół i pracę marzeń. W prawdziwym życiu nie zawsze wszystko się tak udaje, ale mimo to po tej powieści przypomniałam sobie, że warto walczyć o swoje marzenia w każdym wieku, że czasami naprawdę wydarzają się niasamowite rzeczy, że najfajniej jest kiedy żyje się w zgodzie ze sobą i trzeba zrobić wszystko aby tak właśnie było. Życie jest pełne niespodzianek!
Sięgnę. Pozdrawiam z południa Kraju, gdzie jest niemiłosiernie gorąco :)
OdpowiedzUsuń