"Dzisiaj przedchrześcijańska religia Słowian zajmuje przede wszystkim historyków i zaczyna być w jakimś stopniu interesująca dla pisarzy. (…)Jeszcze lepiej niż profesjonaliści chcieli opowiedzieć słowiańską mitologię twórcy literackiego słowa. Trzeba było bowiem nie byle jakiej wyobraźni, by umieć odtworzyć zatracone i zapomniane. O wierzeniach słowiańskich wiele wiedzieli i starali się pamiętać Mickiewicz czy Słowacki. Ich głosy nie były jednak tak pełne, a przede wszystkim tak interesujące, jak słowa Bronisława Trentowskiego."
Tadeusz Linkner w swojej książce streszcza i przybliża czytelnikom nigdy wcześniej nieopublikowane dzieło romantycznego badacza słowiańszczyzny Bronisława Trentowskiego, które odczytał z rękopisu autora. Dowiadujemy się więc co uczony zapisał o słowiańskich bogach, demonach i bohaterach jak również o słowiańskich świętach, obrzędach i tradycjach. Dla zaineresowanych mitologią słowiańską z naukowego punktu widzenia książka na pewno okaże się bardzo interesująca.
Traktuję tę pozycję raczej jak słownik pojęć słowiańskich. Dlatego też się nią zainteresowałam. Bóstwa i demony są tu elegancko, słownikowo wyodrębnione i wytłumaczone. Pozycja ta nie okazała się jednak zbyt wciągającą lekturą. Definicje poszczególnych osób i zjawisk nie wnikają w szczegóły. Ponadto cała kosmogonia słowiańska wygląda tu nieco inaczej niż opowiadają o tym Gieysztor czy też Brückner. Trentowski w swoim dziele "Wiara słowiańska albo etyka piastująca wszechświat" opisał imponującą ilość słowiańskich bogów, o których nigdy wcześniej nie słyszała. Może dlatego tylko krótkie o nich informacje w zupełności mi nie wystarczają. Najciekawsze okazały się opisy obrzędów i całego roku słowiańszczyzny.
Z przyjemnością sięgnę po tę książkę. Pozdrowienia z deszczowego Południa Kraju !
OdpowiedzUsuń