"Pustka też ma swoją wartość, dokładnie taką samą jak to, co mogłoby ją wypełnić." (s.315)
Książka, za którą autor został odznaczony Literacką Nagrodą Nike nie jest łatwą w odbiorze lekturą. Generalnie reportaże Mariusza Szczygła zawsze czytało mi się dobrze, dlatego gdy sięgnęłam po Nie ma poczułam się dziwnie. To nie są łatwe teksty, są co prawda lekko napisane, okraszone żwawym i miejscami poetyckim językiem, a jednak dotyczą tak poważnej problematyki, że często koniecznie trzeba przerwać czytanie, aby odetchnąć.
Reportaże zawarte w tym zbiorze są bardzo różne, niektóre bardzo krótkie, inne długie z podrozdziałami. Niektóre z nich przypominają mi eseje, są też takie, które zaciągają prozą poetycką. Jednym słowem spora mieszanka dobrej literatury, jestem pewna, że każdy znajdzie tu coś co go zachwyci.
Tematycznie autor krąży cały czas wokół radzenia sobie ze stratą przeróżnie rozumianą. Nie jest to tylko strata bliskiej osoby, to za każdym razem próba życia z pustką po czymś co było a czego już nie ma. Patrząc z tego punktu widzenia, każdy z nas doświadczył w życiu takiego zjawiska. Osobiście nigdy nie doświadczyłam śmierci bardzo bliskiej osoby, a jednak nie obce są mi pożegnania. Przede mną w tym roku przeprowadzka do innego kraju. Czy uporam się z moim NIE MA, w nowym miejscu?
Lubię Twe recenzje. Są mi bardzo bliskie. Po tę książkę z przyjemnością sięgnę. Widzę też, że też kochasz Olgę Tokarczuk. Poradziła mi w 2010 roku wydanie książki w wydawnictwie W. A. B. Ślę serdeczności :)
OdpowiedzUsuń