"Jestem Polakiem, w którym żyje Żyd, i Żydem, który nie istnieje bez tego Polaka. Zdarza mi się grywać samemu ze sobą w szachy i wie pan, kto wygrywa? Raz jeden, raz drugi." (s.69)
Książka Grynberga totalnie mnie zaskoczyła i wciągnęła w swą otchłań od pierwszej strony. Do autora Żyda, przychodzą polscy Żydzi aby opowiedzieć swoją historię. Z krótkich tekstów ubranych w profesjonalną prozę, wyłania się obraz życia polskich Żydów w XXI wieku. Formą i tematem bardzo kojarzy mi się z reportażami Hanny Krall. Pisarz oddaje głos swoim bohaterom i pozostawia ich opowieść bez bezpośredniego komentarza. Pozwala czytelnikowi samemu wyciągać wnioski, pośrednio jednak, chociażby sposobem opisu podsuwa interpretację.
Są w tej skromnych rozmiarów książce teksty tak mocne, że nie można już po nich przeczytać nic więcej. Czym krótsze tym silniejsze w swoim wydźwięku. Wydaje mi się, że Polacy żyjąc gdzieś na pograniczu dwóch kultur nie są tego świadomi. Nie zauważamy a nawet nie zastanawiamy się nad tym, że jest wśród nas mnóstwo potomków tamtego skrzywdzonego pokolenia. Trudno uwierzyć w dziedziczenie traumy wojennej aż na taką skalę. Książka Mikołaja Grynberga jest jednak na to dowodem. Otwiera oczy na skalę problemu i uzmysławia kondycję wciąż niegotowego do zrozumienia polskiego społeczeństwa. Mi w każdym razie, uzmysłowiła bardzo dużo.
Temat mi bliski, trzeba czytać takie książki, w dobie odradzającego się antysemityzmu .
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
Usuń