„Jak święty Frańciszek z Asyżu zwał słońce, ogień wodę i
wiatr swoimi braćmi i bał się umoczyć nogi w strumyku by nie urazić wody, tak
samo Prasłowianin widział w słońcu, gwiazdach i księżycu, w ogniu wodzie i
wietrze, w drzewach, krzewach i ziołach istoty wyższe i czcił je.”
Encyklopedyczna, skromnych rozmiarów książeczka to
prawdziwa perełka wśród innych pozycji poświęconych mitologii słowiańskiej. Autor
kumulując w jednym miejscu zebraną na temat wierzeń Słowian wiedzę, dokonał
dużego dzieła. Z niezwykłą starannością i drobiazgowością zostało przedstawionych
tu prawie trzydziestu bogów i boginek, do których modlono się na Słowiańszczyźnie
za czasów jej pogaństwa. Jest to prawdziwa skarbnica wiedzy, chociaż moja znajomość mitologii pozwala już zauważać nieścisłości albo raczej mniejsze lub większe różnice w przedstawianiu bogów przez kolejnych autorów.
Jakubowski w 1933 roku dysponował ogromną fachową wiedzą.
Udaje mu się dotrzeć do przeróżnych źródeł historycznych pozwalających na
precyzyjne określenie nie tylko samego wyglądu i atrybutów konkretnych bóstw, ale
nawet miejsc ich kultu razem z całą historią ich powstawania i koleją dalszych
losów. Lokalizacja świątyń, które poświęcone były kolejnym bogom ze
słowiańskiego panteonu, przeplata się z opisem pamiątek, jakie pozostały po ich
kulcie oraz niezwykle ciekawymi analizami nazw z całą historią jego
ewolucji.
Gdyby tego było mało, w krótkich z pozoru notatkach o
bogach autor poświęcił sporo miejsca etymologii różnych, wywodzących się z
czasów wierzeń w pogańskich bogów obrzędów, a nawet związków frazeologicznych
czy powiedzeń, którymi posługujemy się do dzisiaj. Zostają wyjaśnione zjawiska atmosferyczne, na które wpływ mieli mieć bogowie. Szczególnie
natomiast interesujące wydaje mi się tutaj wyjaśnianie nazewnictwa. Czasami
zastanawiam się, dlaczego któraś z ulic w mieście nazywa się tak a nie inaczej.
Rzadziej natomiast pochylam się nad nazwami miejscowości. Od autora tej książki
dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy uzupełniających moje domysły.
Zadziwiające na ile zjawisk można szukać odpowiedzi w naszej rodzimej mitologii.
Wiem już skąd pochodzi nazwa miasta Białogóry, w której bywałam w dzieciństwie
a nawet dlaczego alpejskie pasmo górskie, na które się kiedyś wspinałam, nosi nazwę
Triglav.
„Gość choć byłby nawet wrogiem, gdy wszedł do chaty
Słowianina, witany był serdecznie, bo wierzono, że gość w domu to Bóg w domu i
raczono go radno czem chata bogata.”
Panteon
bogów słowiańskich wg Stanisława Jakubowskiego
Światowit, Swarożyc, Radgost, Bielboh, Czernoboh, Trigław. Rugiewit, Jarowit, Prowie, Żywie, Porenut, Perun, Łada, Marzana, Dażboh, Kupało, Stryboh, Wełes, Chors, Mokosz, Perepłut, Jesse, Nija , Lelum , Polelum, Dziewana, Pogada
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz