Ziemowit Szczerek, Siódemka, 2014
„– Rzygać mi się chce – powiedział – gdy słyszę jak to Polska jest mostem
między Zachodem i Wschodem. Polska nie jest ani Zachodem, ani Wschodem, ani
żadnym, kurwa, mostem. Ani Północą, ani Południem. Żadnym pomostem między nimi,
żadną bramą. Polska jest centrum. Tak, tak – powiedział odpalając papierosa. –
Polska jest środkiem. Złotym środkiem.” (s.197)
Po przeczytaniu tej książki boli głowa! Co tam się dzieje! Czego tam nie ma?!!
Jest wszystko! Kolejna pijacka opowieść drogi (rodem ze Stasiuka). Gdzieś na
pograniczu jawy a narkotycznych wizji główny bohater Paweł przemierza Polskę
legendarną "Siódemką" z Krakowa do Warszawy. Jego podszyte ironią groteskowe
perypetie podczas podróży, dają obraz nostalgicznej i brudnej, w dosłownym i przenośnym
znaczeniu, Polski. Nie lubię tej perspektywy. Otaczam się książkami Niemców,
głoszących poema na rzecz Polski. Zafascynowanych pięknem krajobrazu i
gościnnością Polaków. Szczerkowe spojrzenie od środka zawstydza, boli i
przeraża.
Może właśnie dlatego nie czytało mi się dobrze tej trochę dziwnej powieści.
Oczywiście zdumiewa erudycja autora, który lekko potrafi przeplatać wiedzę z
tradycji i historii, mitologii, filozofii a najbardziej historii Polski. Ale
mało literacki język od razu obniża dla mnie wartość tego rodzaju prozy.
Ziemowit Szczerek ma niezwykłą łatwość łączenia ze sobą różnego rodzaju
zjawisk kulturalnych. Za sprawą, nie do końca pewnego stanu głównego bohatera,
mógł zabawić się wyobraźnią i stworzyć kilka oszołamiających i zapadających w pamięć
scen takich jak chociażby rozbrajająca walka z królami. Niestety miałam tutaj często
wrażenie pastwienia się nad polskością co na dłuższą metę bywa męczące.
Powtarzanie
wciąż tych samych, utartych stereotypów dotyczących chociażby stosunku Polaków do
Niemców czy Rosjan nie wniosło niczego nowego. Co prawda Polska ukazana jest z
kilku perspektyw a swoista podróż w czasie po jej dziejach była dobrą zabawą,
jednak w jakiś przedziwny sposób coś uwierało mnie w tej historii. Może miał na
to wpływ fakt, że nie lubię fantasy, do którego chętnie odnosi się Szczerek,
może była to moja niechęć do głównego bohatera, który z każdą strona okazywał
się coraz bardziej beznadziejny, a może po prostu polityczne aluzje i wstawki,
których autor nie unikał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz