„Anna Karr była bardziej empatyczna niż Julia Mrok, lecz
ta nowa tożsamość uwierała mnie niczym obcisła sukienka, w której trzeba cały
czas uważać, żeby przy siadaniu nie pokazać majtek.”
Długo czekałam na kolejną powieść Joanny Bator a kiedy w
końcu ją zobaczyłam - zaniemówiłam. Okładka, z całym szacunkiem dla jej
autora, jest dla mnie odrażająca. Absolutnie nie podobał mi się fakt, że mam na
nią patrzeć codziennie biorąc książkę do ręki. Towarzyszyła mi jednak dużej niż
się spodziewałam. Bo przez Rok królika nie udało mi się szybko przebrnąć. Ta
podróż trwała kilka miesięcy. Pozostawiona z zakładką między kartkami powieść
nie kusiła do powrotu i bynajmniej nie tylko ze względu na okładkę.
Pomysł na fabułę jest intrygujący, spodobał mi się od
razu. Julia, która pozorując swoją śmierć znika i staje się Anną. Choć nie
czytuję często kryminałów tym razem miałam ochotę zaszyć się w kącie i zgłębić
tę dziwną opowieść. Jednak za sprawą szorstkiej, ciężkiej narracji przebijałam
się przez kolejne strony z mozołem. Czegoś tu było za dużo i czegoś za mało.
Słownictwo nie w moim stylu, niesympatyczna bohaterka z którą nijak nie da się
utożsamić, dziwna historia erotycznego trójkąta, wszechobecny symbol japońskiego
królika i tajemnicze miejsca. Szczerze mówiąc dopiero w drugiej części książki
zaczęło mi się podobać, co uratowało nieco honor autorki w moich oczach, ale
nie było łatwo. Istniało poważne zagrożenie, że do drugiej połowy w ogóle nie
dotrę.
Koniec natomiast był bardzo pikantny i emocjonujący, samo
surrealistyczne miejsce w którym znalazła się bohaterka po przemianie razem z poniekąd
nierealnymi postaciami sprawiło, że poczułam się jak u Franza Kafki. Coś by się
chciało, ale nic nie można zrobić. Dziwne sytuacje wynikające same z siebie.
Ciekawe konstrukcje i swoista gra z czytelnikiem. Między tym wszystkim tematyka
pogubienia tożsamości i poszukiwań pisarskiego spełnienia. Pytanie, jak daleko może
posunąć się pisarz, szukający natchnienia. Dopiero po przeczytaniu całości
fajnie myśli się o tej książce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz