piątek, 4 sierpnia 2017

Poszukując siebie

Joanna Bator, Rok królika, 2016



„Anna Karr była bardziej empatyczna niż Julia Mrok, lecz ta nowa tożsamość uwierała mnie niczym obcisła sukienka, w której trzeba cały czas uważać, żeby przy siadaniu nie pokazać majtek.”



Długo czekałam na kolejną powieść Joanny Bator a kiedy w końcu ją zobaczyłam - zaniemówiłam. Okładka, z całym szacunkiem dla jej autora, jest dla mnie odrażająca. Absolutnie nie podobał mi się fakt, że mam na nią patrzeć codziennie biorąc książkę do ręki. Towarzyszyła mi jednak dużej niż się spodziewałam. Bo przez Rok królika nie udało mi się szybko przebrnąć. Ta podróż trwała kilka miesięcy. Pozostawiona z zakładką między kartkami powieść nie kusiła do powrotu i bynajmniej nie tylko ze względu na okładkę.

Pomysł na fabułę jest intrygujący, spodobał mi się od razu. Julia, która pozorując swoją śmierć znika i staje się Anną. Choć nie czytuję często kryminałów tym razem miałam ochotę zaszyć się w kącie i zgłębić tę dziwną opowieść. Jednak za sprawą szorstkiej, ciężkiej narracji przebijałam się przez kolejne strony z mozołem. Czegoś tu było za dużo i czegoś za mało. Słownictwo nie w moim stylu, niesympatyczna bohaterka z którą nijak nie da się utożsamić, dziwna historia erotycznego trójkąta, wszechobecny symbol japońskiego królika i tajemnicze miejsca. Szczerze mówiąc dopiero w drugiej części książki zaczęło mi się podobać, co uratowało nieco honor autorki w moich oczach, ale nie było łatwo. Istniało poważne zagrożenie, że do drugiej połowy w ogóle nie dotrę.
Koniec natomiast był bardzo pikantny i emocjonujący, samo surrealistyczne miejsce w którym znalazła się bohaterka po przemianie razem z poniekąd nierealnymi postaciami sprawiło, że poczułam się jak u Franza Kafki. Coś by się chciało, ale nic nie można zrobić. Dziwne sytuacje wynikające same z siebie. Ciekawe konstrukcje i swoista gra z czytelnikiem. Między tym wszystkim tematyka pogubienia tożsamości i poszukiwań pisarskiego spełnienia. Pytanie, jak daleko może posunąć się pisarz, szukający natchnienia. Dopiero po przeczytaniu całości fajnie myśli się o tej książce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz