wtorek, 25 października 2016

Rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach

Paweł Zych, Witold Vargas, Bestiariusz Słowiański, 2015





„Lud wierzył, że anioły
przybierają czasami postać skowronków,
dlatego darzono te ptaki
dużym szacunkiem i sympatią”





Kiedy usłyszałam o tej książce, wiedziałam, że muszę ją mieć. W końcu wszyscy bohaterowie słowiańskich legend, mitów i podań znaleźli się w jednym miejscu i nabrali kształtów w mojej wyobraźni. Autorzy encyklopedycznych opisów i niezwykłych ilustracji dokonali wielkiego dzieła. Wydając starannie opracowany bestiariusz ocalili od zatracenia i ożywili kawałek naszej historii. Piękne i estetyczne wydanie książki sprawia, że nie można spokojnie odłożyć jej na półkę. Mogę oglądać, oglądać i zachwycać się bez końca.

Wszystkie słowiańskie negatywne i pozytywne stwory znalazły swoje miejsce w alfabetycznym spisie bestiariusza Pawła Zycha i Witolda Vargasa. Wielu z nich nie znałam, o wielu słyszałam ale sobie ich nawet nie wyobrażałam. Teraz znam wszystkich. Treściwe opisy wystarczają aby wbić się starosłowiański klimat, popuścić wodze wyobraźni i przenieść się w świat wierzeń naszych przodków. Dołączam fotografie kilku stron , niech książka mówi sama za siebie.


„Studiując rodzinne baśnie, podania i legendy, odnosimy nieodparte wrażenie, iż nasi przodkowie kochali niesamowite opowieści. Czy to przy pasterskim ognisku, czy w zadymionej chłopskiej chacie, czy też w modrzewiowym dworku – po zapadnięciu zmroku snuto dziwne i tajemnicze historie. Czasami mroczne, a czasami wesołe, tajemnicze i rubaszne, straszne lub wzruszające, do śmiechu i ku przestrodze, zawsze jednak oryginalne, nieskrępowane niczym poza fantazją autora. Co i rusz pojawiały się w nich utopce, wąpierze, strzygi, diabły, duszki, zjawy oraz inne fantastyczne istoty.” (ze wstępu)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz