Anna
Bolecka, Cadyk i dziewcyzna, 2012
„Jeszcze
dzieci naszych dzieci
będą miały na sumieniu tą hańbę”
(s.68)
Anna
Bolecka akcję swojej siódmej książki umiejscawia we wrześniu
1939 roku a przygody i przeżycia wojenne fikcyjnych bohaterów
opiera na prawdziwych biografiach. Pierwowzorem głównej bohaterki
Poli Rubin jest młoda Żydówka z Holandii Etta Hillesum. Na
podstawie jej listów i pamiętnika pisarka buduje postać odważnej,
zakochanej i stojącej przed ważnymi decyzjami dziewczyny. Główną
osią powieści są życiowe wybory Poli, a jej historia pociąga za
sobą masę różnego rodzaju dylematów pierwszego roku wojny w
Warszawie, przed którymi stali wówczas ludzie. W wyobraźni
czytelników rozgrywają się dramatyczne wydarzenia a kolejne losy
poszczególnych opisanych w książce osób każą postawić sobie
konkretne pytanie: co ja zrobiłabym na jego/jej miejscu?
W
pierwszych dniach września okupowaną Warszawę udaje się opuścić
grupie ortodoksyjnych Żydów. Reszta pozostała. Jakże dramatyczne
były to wybory. Nikt nie wierzył w to co się stanie. Do dziś
trudno w to uwierzyć. Nawet powstanie getta nie dla wszystkich
wówczas było przerażające, niektórzy jak mama Poli cieszyli się,
że wszyscy Żydzi będą razem, że wspólnie łatwiej będzie
przetrwać wojnę. Co z tymi, którzy nie chcieli zamieszkać w
getcie? W książce świetnie pokazane jest rosnące wśród Żydów
napięcie. Zmiany jakie w nich zachodziły i siła wiatry, którą
wyznawali. Również w Poli dojrzewa jej wiara i siła przynależności
do grupy, do rodziny. Ilu było takich, którzy mogli opuścić getto
a tego nie zrobili? Co ja zrobiłabym w tamtym momencie?
Jednym z
głównych wątków powieści jest wewnętrzne rozdarcie,
towarzyszące wtedy ludziom. Ile matek stawało przed dramatycznymi
wyborami, ilu rodziców poświęciło swoje życie dla dzieci. W imię
czego można było wybrać ucieczkę? Miłości? Boga? Wolności?
I ile warte jest życie w ukryciu albo w samotności? Jaką cenę
płaci się za ocalenie? Za wyrzeczenie się wszystkich swoich
wartości. Bolecka nie stawia w swojej książce tych wszystkich
pytań. Pojawiają się ona po przeczytaniu, kiedy opisana historia
nie chce wyjść z głowy i dręczy wieczorami. Są to decyzje
których nigdy w życiu nie chciałabym podejmować. Nawet jeśli
teraz myślę, że znam odpowiedzi na te pytania, obawiam się, że w
nagłej sytuacji mogłabym postąpić całkiem inaczej niż mi się
wydaje.
Tytuł
książki nie bardzo mi się podoba, bo tzw. Cadyk pojawia się tylko
na chwilę i w moim odczuciu nie pełni tytułowej roli. Powieść
Boleckiej porusza szereg innych bardzo ważnych spraw. Pokazuje
Niemców, którzy pomagali i takich, którzy ukrywali swoje żydowskie
pochodzenie. Pokazuje różne sposoby zamiany żydowskich dziewcząt
w katoliczki (fenomenalna scena w zakładzie kosmetycznym) i Polaków,
którzy narażali życie niosąc pomoc. Pisarka jest jednak na tyle
odważna, że otwarcie pokazuje także Polaków, w których podczas
wojny znalazła upust nienawiść. Wstrząsający fragment:
„Już
nie da się tu żyć w ciągłym śmiertelnym lęku przed wrogiem.
Nie tylko miejsce zostało skażone zbrodnią, ale i czas, święty
czas naszych świąt! Bombardowania i nieludzkie przepisy, najgorsze
prześladowania nękają nas w szabat i wielkie święta. Diabelska
złośliwość wroga nie cofa się przed niczym. Wierzymy, że świat
powstał i przetrwa bez pomocy człowieka, ale co zrobić z
mordercami, którzy ten świat niszczą bezpowrotnie? Wierzymy, że
przeminą zbrodnie, a mordercy zapadną się w otchłań, ale zanim
to nastąpi, my zginiemy straszną śmiercią. Gdybyśmy jednak mieli
tylko jednego prześladowcę – Niemców! O nie! Są jeszcze inni,
którzy nas nienawidzą i być może cieszą się z naszych
nieszczęść! Po wielokroć przekonujemy się, że tak jest. Nawet
ci, którzy sami są ofiarami, prześladują nas.”(s.199)
Historia
Żydów podczas wojny chyba nikogo nie pozostawia obojętnym.
Zacytowane na wstępie słowa o hańbie na sumieniu jaka przejdzie na
następne pokolenia wypowiada przerażony scenami z Warszawy Niemiec.
Żyję teraz obok drugiego pokolenia Niemców, którzy walczyli w
Polsce. Nie wiem czy czują jakiekolwiek napiętnowanie. Tematu nie
ma a za masakrę na Żydach odpowiedzialni są naziści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz