wtorek, 3 grudnia 2013

Alicja siuśmajtka


Joanna Bator, Ciemno prawie noc, 2013


 
 
 
 
 
Jest taki rodzaj przyjaźni, że robi się razem tylko dwie, trzy rzeczy i żadna strona nie chce więcej ani mniej, bo wiadomo że można na siebie liczyć w razie potrzeby.”

 
 
 
 
 
 
 
Najnowszą powieść Joanny Bator czyta się szybko, z zaciekawieniem, przejęciem a czasami przerażeniem. To ten rodzaj powieści, kiedy w przerwach miedzy rozdziałami wciąż przeżywa się czytaną przed chwila historię. O biednych zaginionych wałbrzyskich dzieciach nie można łatwo zapomnieć, sceny z powieści długo pozostają pod powiekami, przynajmniej do momentu rozwiązania zagadki.
 
Wielkim atutem ksiażki są typowe dla autorki neologizmy, specyficzne połączenia słów, oryginalne porównania okraszone stylistycznie pięknym językiem. Dzięki bez zarzutu profesjonalnej prozie, z łatwoscią można zanurzyć się w wykreowany przez autorkę świat i dać ponieść się opowieści.
 
Przewijający się przez powieść bohaterowie są niepowtarzalni i niezwykli w swej oryginalności. Każdy ma do opowiedzenia swoją historię, każdy zaskakuje i uświadamia czytelnikowi jak różnorodny bywa świat i jak ciekawi potrafią być zwyczajni ludzie. Może powieść ta zmobilizuje nas aby znalezć czasami czas do wysłuchania drugiego człowieka, nawet jeśli wydaje się on nieciekawą osobą. Teraz już jestem pewna, iż wszyscy nosimy w sobie ukryte tajemnice. Po książce Ciemno, prawie noc uświadomiłam sobie, że trzeba się nimi dzielić.
 
Jest to bez wątpienia powieść na miarę Nagrody Literackiej Nike, jaką zdobyła. Wszystko byłoby super, gdyby jednak  Wałbrzych Joanny Bator nie okazał się dla mnie zbyt mało realny. Legenda o skarbie Zamku Książ wydaje się jak bajka, której wysłuchuje się z przymrużonym okiem, podobnie jak fantazje o ksieżnej Daisy. Ciekawie opisane postacie wałbrzyskich „kociar“ mogłyby być postaciami z prozy fantastycznej, która nie bardzo do mnie przemawia. A schematowe momenty z horrorów (stary opuszczony dom z ciemną piwnicą, straszne postacie błądzące nocą w ogrodzie, powieszony kot) nie koniecznie mnie wystraszyły.

2 komentarze:

  1. Zgadzam się, że książka, mimo że ciekawa, to jest dość niedopracowana. Dużo tu tanich scen, jakichś nieprawdopodobnych pościgów i romansów. Poza tym nawał tematów: II wojna światowa, stosunki polsko-niemieckie, fanatyzm religijny, wykorzystywanie dzieci. Autorka trochę przeszarżowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, ze nie tylko ja odniosłam takie wrażenie. Trochę mnie tez drażniły za długie fragmenty rozmów na forach internetowych. Czasami nic nie wnosiły do fabuły.

    OdpowiedzUsuń