środa, 16 października 2013

Dziedziczone nieszczęście

Maria Nurowska, Wiek samotności, 1998
 
 
Wiek samotności to wznowione wydanie dawnych Panien i Wdów. Autorka po latach odświeżyła historię lodu Lechickich, zmieniając tytuł książki i uzupełniając fabułę. Nurowska tym samym, kolejny raz podarowała swoim czytelnikom kilka pełnych emocji wieczorów. Widocznie drugie życie tej opowieści było potrzebne, skoro Wiek samotności nadal cieszy się powodzeniem.
 
Pierwszego wydania nie znałam, nie oglądałam też nakręconego na podstawie tej sagi serialu telewizyjnego, spotkanie z Lechicami było więc dla mnie całkowicie pozbawione wszelkich skojarzeń i oczekiwań. Zaczytałam się w obu częściach powieści jak zawsze gdy sięgam po książki tej autorki i jak zawsze również tym razem nie polubiłam jej głównych bohaterek. Nurowska kreśli smutne losy nieszczęśliwych kobiet, za każdym razem odbierając im szanse na szczęście. Może to jest właśnie sukces jej powieści, wolimy czytać o nieszczęśliwych bohaterkach, aby poczuć się chociaż przez chwilę szczęściarami (bo mamy kochanych mężów, nie jesteśmy wdowami ani starymi pannami, nie mamy nieślubnych dzieci, przeżyłyśmy szczęśliwie wszystkie porody i w końcu nie musimy wypłakiwać oczu żyjąc w oczekiwaniu na powrót ukochanego z powstania, wojny czy też Syberii). Saga Nurowskiej daje nam więc poczucie szczęścia i pewnie też możliwość docenienia go.
 
Przebrnięcie przez obie książki było także dobrą powtórką z historii Polski. Przyda się każdemu, kto skończył swoją edukację historyczną tylko i wyłącznie na podręcznikach szkolnych. Tutaj lekko podana przeszłość Polski, zaczynając od Powstania Styczniowego a kończąc na roku 1991, pozwala zorientować się jak wyglądało i jak się zmieniało podczas historycznych wydarzeń życie zwykłych ludzi. Zesłania na Syberię są tak realistycznie przedstawione, że czasami miałam wrażenie iż też jadę poprzez syberyjskie mrozy do swojego ukochanego. Równie ciekawie odmalowane zostały sceny II wojny światowej, przedstawiające osobiste sytuacje, które faktycznie mogły mieć miejsce. Za sprawą dobrego pisarstwa Nurowskiej, wszystkie te sceny można zobaczyć z zupełnie innego punktu widzenia.
 
Opowieść ta pozwala także docenić swoje rodowe korzenie.
Przekonuje o potrzebie podtrzymywania przez pokolenia więzi rodzinnych, pielęgnowania wspomnień o bliskich oraz kontynuowania rodzinnych tradycji. Losy ludzkie są nieprzewidywalne a historie rodzinne wprowadzają nieraz w zdumienie. Chociaż tak jak wspominałam, nie polubiłam lechickich panien a ich wybory życiowe za każdym razem wydawały mi się nie tylko infantylne ale nawet głupie, to jednak zdaję sobie sprawę, że takie właśnie jest życie. Niejednokrotnie dziwię się przecież nieracjonalnym decyzjom swoich bliskich, które dyktowane są zapewne tyko i wyłącznie głosem serca.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz