Leon Engler, Botanik des Wahnsines, 2025
To tak niezwykle ważna książka, że trudno mi o niej pisać. Bohaterem-narratorem jest psycholog, który całe życie boryka się z rodzinną traumą odziedziczenia choroby psychicznej. Mam wrażenie, że ani na chwilę nie opuszcza go myśl, że kiedyś sam zachoruje na depresję, schizofremię lub alkoholizm. Lubię słuchać jak psychologowie widzą i objaśniają świat oraz różne relacje międzyludzkie. Dlatego każda strona tej książki była dla mnie bardzo interesująca.
Cieszę się, że mogłam przeczytać tę powieść po niemiecku, bo nie przetłumaczono jej jeszcze na polski. Z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że to bardzo udany debiut Leona Englera. Operując ironią, metaforami i skrótami myślowymi stworzył świat powieściowy, który niesie czytelnika w zaciekawieniu i lekkim napięciu. Opisując swoją rodzinę, rodziców oraz babcię, szuka w przeszłości schematów wyjaśniających, a może usprawiedliwiających ich zachowania. Chciałby je naukowo zbadać, co nie zawsze się udaje.
Powieść ta dostarczyła mi wielu wrażeń, niektóre zwroty zapadają w pamięć i aż prosiły się o podkreślenie. Emocje wywołały we mnie szczególnie wspomnienia, ponieważ narrator opowiada, jak wracał do Monachium, miasta w którym się wychował. Jego dom rodziny znajdował się w dzielnicy, w której ja również mieszkałam przez 15 lat. Wracając tam, czuję zawsze do samo, co opisał autor tej książki.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz